Polska bombowiec Maria Andrek sprzedała swoje srebro, aby zapłacić za drobną interwencję Milosa w Barcelonie
Życie małego Milosa zawsze będzie kojarzone z hojnością Marii Andrek. Dziecko urodziło się z poważnym problemem. W Polsce przeszedł operację tylko przez miesiąc, ale wkrótce sytuacja znów się skomplikowała. Jej matka mówi, że powiedzieli jej w domu, że nie ma nadziei. Nie poddawali się i szukali alternatyw i odkryli, że w szpitalu Dexeus w Barcelonie mogą uratować małego chłopca. Potrzebowali pieniędzy, a Maria, młoda polska mistrzyni olimpijska w oszczepach, postanowiła wykorzystać na nie srebro zdobyte w Tokio. Wygenerowane pieniądze: 44 000 euro, opłacone za podróż i interwencję. Historia zakończyła się szczęśliwie i ośmiomiesięczny chłopiec po interwencji wrócił do domu.
„Prawdziwa wartość medalu jest zawsze w sercu. Ale to po prostu coś, co może mieć wielką wartość dla innych. To srebro może uratować życie zamiast zbierać kurz w szafie. Dlatego zdecydowałem się wystawić go na aukcję, aby pomóc temu choremu dziecku” – brzmiały słowa sportowca. Ponadto młody rzucający oszczepami założył konto, aby każdy, kto chciał wnieść większy wkład. Historia Miłosza zszokowała Marię, 25 lat, która miała trzy lata temu, musiała radzić sobie z kostniakomięsakiem, rodzajem raka kości”. To był naprawdę wyzwalacz. Czułem, że ten medal nie może ze mną zostać, bo doskonale pamiętam, jak bardzo musiałem walczyć z przeciwnościami losu i bólem.
„Pionier w mediach społecznościowych. Miłośnik muzyki. Zły student. Introwertyk. Typowy fan piwa. Ekstremalny webinnik. Fanatyk telewizji. Totalny ewangelista podróży. Guru zombie.”