Pisanie o sporcie, 5 grudnia (EFE). Francja, aktualny mistrz olimpijski i Norwegia, ostatnia mistrzyni Europy, potwierdziły kwalifikacje do drugiego etapu mundialu w Hiszpanii po zwycięstwie nad Słowenią i Iranem w niedzielę, w dniu, w którym obrońca tytułu mistrza Holandii wygrała swój bilet do kolejnej rundy z miażdżącą porażką (17-58) nad Uzbekistanem.
Rosja miała wiele problemów, srebrna medalistka ostatnich Igrzysk Olimpijskich w Tokio, która zapewniła jej kontynuację w mistrzostwach, po pokonaniu Polski 23-26 w pojedynku, w którym Ludmiła Podniewa pozostawiła wiele wątpliwości.
Francuski „ściana” nie oferuje czeków
W przeciwieństwie do Francji, która po raz kolejny poparła w swej potężnej obronie i nie dała najmniejszego wyboru (18-29) Słowenii, która przybyła zachęcona w nominacji po błyskotliwym zwycięstwie (28-18) osiągniętym przez więcej niż Czarnogórę, piątą w ostatnie mistrzostwa świata w pierwszym dniu.
Jednak mur nie do pokonania, w którym francuska drużyna stała się defensywną, szybko przywrócił Bałkany do rzeczywistości, które zdołały strzelić dwa gole dopiero po pierwszych dziewiętnastu minutach gry (2-9).
Odzwierciedleniem siły defensywnej francuskiego zespołu była niesamowita Laura Glauser, która zakończyła pierwszą połowę z 47-procentowymi przerwami.
Interwencje, które wraz z golami Estelle Nze Minko, autorki sześciu i Grace Zaadi, która dziś pamiętała gracza wybranego na najlepszego środkowego obrońcę na igrzyskach olimpijskich w Tokio, pozwoliły Francji dodać przekonujące zwycięstwo nad Olivierem Krumholtzem. następny.
Ranking, którego Czarnogóra jeszcze nie potwierdziła, mimo wygranej w niedzielę 30:20 z Angolą w konfrontacji, w której Afrykanie przegrali w drugiej połowie ze skutecznością skrzydłowego Jovanki Radosevica, który z dwunastoma punktami prowadził czarnogórski atak.
Bawiłem się z Norwegią przeciwko słabemu Iranowi
Silniejsza była Norwegia, która zamknęła swoją przepustkę do drugiego etapu po pokonaniu Iranu 9:41 w meczu, w którym tylko kraje nordyckie pozwoliły perskiej drużynie strzelić trzy gole w pierwszej połowie (3:22).
Okoliczność, która nie przeszkodziła Irańczykom, którzy zadebiutowali w mundialu, ciesząc się chwilą chwały, po objęciu czterominutowej przewagi na tablicy wyników (2:1) dla zdolnej Norwegii.
Zwykły miraż Podopieczni Thorira Hergeirssona niespodziewanie ją przełamali głośnym wynikiem 1-21 w pozostałych minutach pierwszej połowy.
Niekwestionowane zwycięstwo pozwoli Norwegii w przyszły wtorek zagrać pierwsze miejsce w grupie C z siedzibą w Castellon z rumuńską reprezentacją, która podobnie jak kraje nordyckie liczy swoje mecze w turnieju miażdżąc.
Jeśli Rumun pokonał Iran pierwszego dnia z donośnym wynikiem 39-11 w tę niedzielę, Adrian Vasili przypieczętował swoje bilety do drugiego etapu po pokonaniu Kazachstanu 38-17 w pojedynku, w którym uczestniczyła Rumunia po drzemce w pierwszej połowie ( 14). -9) Całkowicie rozbroił przeciwnika z wynikiem 8-2 na początku drugiej połowy.
Rosja nigdy nie kończy się wątpliwościami
Drużyną, która nie mogła sobie pozwolić na chwilę wytchnienia, była drużyna Rosji, która potwierdziła swoją klasyfikację do kolejnej rundy pokonując Polskę 23-26 w meczu, w którym podopieczni Ludmiły Podniewej nie zdołali wykorzystać aż siedmiu bramek do przewagi. (9-16) tych, którym podobała się pierwsza część.
Ważony stratą piłki Rosjanie pozwoliły na reakcję Polski prowadzonej przez Aleksandrę Rossik z dziesięcioma golami, trochę (21-22) na tablicy wyników na dziesięć minut przed końcem. wniosek.
Wpadki na czas Poliny Capliny, która zakończyła mecz 46% obronionych piłek, nie pozwoliły mu zaskoczyć.
Bolesne zwycięstwo pozostawia ogromne wątpliwości co do prawdziwego poziomu odnowionej reprezentacji Rosji, osieroconej na mundialu przez wielką gwiazdę, skrzydłową Annę Wiacherevą, która po olimpijskim wydarzeniu postanowiła przerwać karierę zawodową.
Niektórzy wątpią, że Serbia spróbuje wykorzystać, która w najbliższy wtorek zagra w grupie B z Rosją jako pierwsza, po zwycięstwie nad Kamerunem 43-18 w niedzielę, w konfrontacji, w której prowadzi dziesięć bramek (19:9) i w której Bałkany poszli na spoczynek, a drugą połowę zamienili w Tylko formalność.
Holandia jest niesamowita
Kto nie rozumie procedur, to wybór Holandii, aktualnego mistrza świata, który drugi dzień z rzędu przekroczył barierę 50 bramek, po pokonaniu Uzbekistanu w niedzielę 58-17.
Żarłoczność takich piłkarzy jak Debbie Pont czy Larissa Nouser, najlepsza strzelec meczu z siedmioma golami każdy, pozwoliła Holandii na podpisanie trzeciego największego zwycięstwa w historii mistrzostw świata.
41 goli zdobytych przez zespół Monique Tejstermann przeciwko wschodzącej drużynie azjatyckiej, której średnia wieku wynosi 22 lata, nie przekroczyło rekordu Węgier, które wygrały Mistrzostwa Świata 2005 w Rosji z 48 golami nad drużynami australijskimi, po tym, jak zgodziły się zarumienić. 57-9 dla drużyny oceanicznej.
Jednak oszałamiające zwycięstwo Holandii zostało przyćmione przez stratosferyczny występ, który miał miejsce zaledwie godzinę temu na tym samym torze w Palacio de los Deportes w Torrevieja przez szwedzką skrzydłową Natalie Hagmann, która strzeliła ani więcej, ani mniej niż 19. goli w wygranym (48-10) Skandynawska reprezentacja w piłce nożnej pokonała Portoryko.
Wspaniały rekord, Hagmann, który chybił tylko jednego rzutu i dwudziestu prób, nie musiał grać całego meczu, spędzając na boisku 46 minut.
Okoliczność uniemożliwiła szwedzkiemu zawodnikowi przekroczenie 21 goli strzelonych przez Macedończyka Natalię Todorovską przeciwko Kamerunowi na mundialu w 2005 roku.
Wyniki, które potwierdziły obecność w drugiej rundzie Holendrów i Szwedów, którzy zmierzą się z kolejnym Marsem nie tylko na pierwszym miejscu w czwartej grupie, ale także możliwość przejścia do kolejnej rundy z pełnymi punktami.
Javier Villanueva
„Pionier w mediach społecznościowych. Miłośnik muzyki. Zły student. Introwertyk. Typowy fan piwa. Ekstremalny webinnik. Fanatyk telewizji. Totalny ewangelista podróży. Guru zombie.”