Z Gonzalo Pérezem de Vargasem na obu stanowiskach Hiszpania nigdy nie będzie tracić nadziei na wspaniały turniej. Wybór nie był zły, jednak brakowało w nim czegoś, co miało zwiększyć wzrost, aby położyć kres zniewoleniu Polski, która upierała się przed sądem z przedstawionymi argumentami. I tę rzecz dał mu mieszkaniec Toledo, gdy tylko pojawił się na polu, aby raz na zawsze wysłać swoje wojsko dla niego świat.
…
Zarejestruj się bezpłatnie, aby kontynuować czytanie
Jeśli posiadasz konto EL PAÍS, możesz go użyć do identyfikacji
Z Gonzalo Pérezem de Vargasem na obu stanowiskach Hiszpania nigdy nie będzie tracić nadziei na wspaniały turniej. Wybór nie był zły, jednak brakowało w nim czegoś, co miało zwiększyć wzrost, aby położyć kres zniewoleniu Polski, która upierała się przed sądem z przedstawionymi argumentami. I tę rzecz dał mu mieszkaniec Toledo, gdy tylko pojawił się na polu, aby raz na zawsze wysłać swoje wojsko dla niego świat.
Rodrigo Corrales w pierwszej połowie zaledwie trzy razy obronił (17% skuteczności), a zaraz po przerwie interweniował Jordi Ribera. Corralesa zastąpił jego wieloletni przyjaciel, dawny współlokator z Barcelony i efekt był automatyczny. Bramkarz Barcelony zanotował siedem odbiorów i ogromną skuteczność na poziomie 47%, co przez całą drugą połowę miało decydujący wpływ na zapewnienie mu bardzo potrzebnego zwycięstwa przed piątkowym pojedynkiem granicznym (15:30, Teledeporte) ze Słowenią, nad którym prowadzi przez przewagę dwa punkty. Walcz o dotarcie do ćwierćfinału. W niedzielę przybędzie do Francji.
Polska miała klub o imieniu Simon Sekou, potężny zawodnik 2,01″, kolega z drużyny braci Dugišbaev w Kielcach, który z lewej strony wznosił się jak olbrzym. Nie da się tego zatrzymać już na pierwszym spotkaniu, prezentacji. Pięć bramek z zewnątrz w 20 minut. Nie podlega apelacji. Gospodarz nie zaoferował więcej katalogu, ale nieźle na tym zarobił. I tym razem Hiszpania nie pozostaje w tyle za granicą. Zwykle nie stanowi większego zagrożenia w tym dziale, jednak o świcie położył wszystko na stole. Dani Dogishbaev, Joan Canellas, a nawet debiutant Paul Valera strzelili gole od razu po wejściu na boisko.
Amunicja zespołu była lepsza od amunicji polskiej drużyny. Większa różnorodność w grze. Z drugiej strony to, co było już wiadome. Pod rozkazami Alexa Dujshebaeva znalazł także Figuerasa na środku pola, Angela Fernandeza na lewym skrzydle i mimo to był w stanie odeprzeć kilka kontrataków. Brakowało mu jednak kolejnego punktu w obronie i między słupkami. Dałoby mu to większą kontrolę nad tablicą wyników. To przyszło później. Jednak powiększyli swoje prowadzenie do 15:11 po prowadzeniu 4:0 w 25. minucie, kiedy zdołali odeprzeć dwa kontrataki, choć gospodarze szybko odpowiedzieli, schodząc na przerwę z prowadzeniem 16:15. Hiszpania wypada przyzwoicie, z obszarami do poprawy w późnych momentach, a Polska odwrotnie, w porównaniu ze słabym występem na pierwszym etapie, gdzie nawet poniosła porażkę z Arabią Saudyjską. Nie miał innego wyboru: wygrać lub zginąć.
Przepis był jasny: Pérez de Vargas, który nie spóźnił się na misję. Pierwszą piłkę od końca trafił do Moretto, który stanowi główne zagrożenie w kraju. Natychmiast Chawara został ukarany grzywną za rzut karny przeciwko zawodnikowi Toledo. Cztery przystanki na sześć strzałów, które oddał w pierwszym. Scenariusz był inny. Hiszpanii zajęło nieco ponad pięć minut, aby zadebiutować po raz pierwszy w ataku, a mógł to zrobić jedynie dzięki siedmiometrowej bramce zdobytej przez Odriozolę. W rzeczywistości jest to oznaką trudności, jakie każdy napotyka w okresie przejściowym. Choć list Latynosów z Pérezem de Vargasem był wart dwa razy więcej. Zespół ponownie wrócił z pięciokrotnym prowadzeniem (23-18) po dwóch kolejnych bramkach strzelonych przez Figuerasa.
Polska jednak upierała się, że wciąż daje sobie ostatnią szansę i na sześć minut przed końcem prowadziła 24-22, pomimo widocznej porażki Sekou (tylko dwa gole w drugiej połowie). Tam jednak zastał lepiej wyposażoną Hiszpanię w defensywie oraz sukcesy Casado i Ferrana Sule na drugim wybrzeżu, zanim Pérez de Vargas opuścił swoje ostatnie miejsce po rzucie karnym obroniony przez Moreto. Jego klatka piersiowa zrobiła różnicę.
Hiszpania 27 – Polska 23
Hiszpania: zagrody; Odriozola (3, 2 punkty), Alex Dushibaev (4), Casado (1), Dani Dushibaev (2), Angel Fernandez (4) i Figueras (4) – pierwszy zespół -, Perez de Vargas (PS), Pichenia (- ) Maceda (-), Sule (2), Garciandia (-), Canelas (3), Guardiola (2), Valera (2), Sanchez Megalon (-).
Polska: Murawski; Moretto (5,4 pkt), Olejnicak (2), Maciej Gibala (-), Tomasz Gibala (-), Krajewski (-) i Dasek (-) – skład wyjściowy, Kornicki (ps), Jędraszczyk (4), Komarzowski ( – ), Walczak (-), Pace (2), Sekou (7), Petrasek (-), Ciwara (3) i Działakiwiec (-).
Zaznaczaj co pięć minut: 4-3, 7-6, 8-8, 10-9, 14-11 i 16-15 (odpoczynek), 16-16, 19-17, 21-18, 23-20, 25-22 i 27- 2. 3.
recenzent: Hansen i Madsen (religia). Valcak został wyrzucony z boiska po czerwonej kartce (51. minuta). Na dwie minuty wykluczyli Gideona Guardiolę, Pesinhę (2), Gibalę i Walczaka.
Arena Toruńska w Krakowie. Około 7 tysięcy widzów.
Klasyfikacja
Hiszpania 6 punktów
Francja, 6
Słowenia, 4
Czarnogóra, 2
Polska, 0
Arabski, 0
Przełóż dwa na ćwiartki
Pozostałe wyniki grupowe
Iran 21 – Słowenia 38
Francja 35 – Czarnogóra 24
Następnego dnia (piątek)
Słowenia-Hiszpania (15.30, Türkiye)
Iran-Francja (18.00)
Czarnogóra-Polska (20.30)
Możesz śledzić EL PAÍS Deportes dalej Facebook I Świergotlub zarejestruj się tutaj, aby otrzymać Nasz cotygodniowy biuletyn.
„Pionier w mediach społecznościowych. Miłośnik muzyki. Zły student. Introwertyk. Typowy fan piwa. Ekstremalny webinnik. Fanatyk telewizji. Totalny ewangelista podróży. Guru zombie.”