Spółka publiczna Navandia, która zajmuje się budową statków cywilnych i wojskowych, zgłosiła swoją kandydaturę do zakupu przez Polskę jej klejnotów w koronie. To okręty podwodne wyprodukowane w Cartagenie, które przybędą do kraju w celu wzmocnienia wojska.
Warszawa chce kupić trzy okręty podwodne z silnikami wysokoprężnymi i elektrycznymi, a S-80 firmy Navantia są odpowiednie dla ich potrzeb. Jednak czas dostawy może zakłócić działanie.
Okręty podwodne S-80 i ich początkowe problemy
W ostatnich tygodniach rządów Aznara Federico Trillo naprowadził ministerstwo obrony na pomysł budowy przez kraj własnych okrętów podwodnych. Na produkcję czterech okrętów podwodnych przeznaczono 2135 mln euro, z których pierwszy został zwodowany w 2011 roku i miał trafić do Marynarki Wojennej w 2013 roku, ale nie został ukończony.
Pod koniec 2012 roku, kiedy inżynier przejrzał obliczenia, zdał sobie sprawę, że statki są źle zaprojektowane. Zbyt duży ciężar sprawi, że nie wrócą na powierzchnię.
W obliczu tego niepowodzenia Navantia zwróciła się o pomoc do Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych i połączyła siły z nimi, aby opracować S-80 Plus. Nie było tanio: budżet trzeba było zwiększyć o 1771 mln euro. Ale zadziałało. Pierwszy okręt podwodny nawiązał kontakt z morzem w kwietniu 2021 r., podczas gdy pozostałe są nadal w budowie.
Jednak statek nadal nie był w rękach hiszpańskiej marynarki wojennej. Chociaż pierwotnie planowano, że zostanie dostarczony przed latem, stanie się to po wrześniu.
„Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Guru sieci. Organizator. Geek kulinarny. Amator telewizyjny. Pionier kawy. Alkoholowy narkoman.”