Kawowy kwartet zatrzymał zegary o godzinie 3:03.20, ważnej na ostatnią pozycję drugiego biegu półfinałowego, w którym dominowała Polska (2:58,55), Jamajka (2:59,29) i Belgia (2:59,37) .
Kwartet Kolumbijski był jednak usatysfakcjonowany: zostawiliśmy duszę na torze, co jest bardzo ważne. Tym razem nie było to możliwe, powiedział Diego Palomic, który opisał drugą sekcję, i pozostało tylko działać.
Sam biegacz zauważył, że nie mieli dobrego startu i trudno było im się zregenerować. To jest sport, czasami wygrywasz, innym razem przegrywasz. Jesteśmy to winni Kolumbii, tak będzie ponownie, powiedział.
Nieobecność Zambrano, zdalnego tłumacza indywidualnego, wynika z faktu, że w ciągu niecałych pięciu dni zmierzył się z trzema bardzo mocnymi konkursami, chociaż, jeśli zakwalifikował się, był skłonny wziąć udział w debacie o nagrody.
Ze swojej strony, Raúl Mina, trzeci w dowództwie, przyznał, że celem jest postęp, ale podkreślił jakość rywalizujących krajów i że muszą pracować jeszcze więcej, aby zrealizować to pragnienie w Paryżu 2024.
Stany Zjednoczone ustanowiły swój najlepszy czas na scenie, 2:57,77, więc pobiegną do finału, w którym zmierzą się z Botswaną (2:58.33), Trynidadem i Tobago (2:58.60), Włochami (2) :58.91) i Holandii (2:59.06) , a także wspomnianą wyżej Polskę, Jamajkę i Belgię.
mgt / jdg
„Pionier w mediach społecznościowych. Miłośnik muzyki. Zły student. Introwertyk. Typowy fan piwa. Ekstremalny webinnik. Fanatyk telewizji. Totalny ewangelista podróży. Guru zombie.”