Saint-Émilion (Francja), 17 lipca (EFE). – W jumbo busie, odizolowanym od reszty świata pod względem instrukcji zdrowotnych przeciwko wirusowi Corona, zakłócenia były mniejsze niż w innych latach. Odejście Primusa Roglicia na emeryturę i stopniowa utrata czasu Wouta van Aerta pozbawiły go głównych aktywów.
Jednak żółto-czarne barwy holenderskiej formacji towarzyszyły dniom czerwonych flag z białym krzyżem Danii, kraju Jonasa Vinggaarda, prawie nieznanego poza ich terytorium jeszcze kilka miesięcy temu, i wyruszyli na drugi krok podium z Paryża.
„Naucz się pisać swoje imię, to zabrzmi bardzo dużo” – mówi Michał, młody człowiek, który od lat śledzi swojego rodaka i jest przekonany, że jego słowa tańczą poza Danią.
W wieku 24 lat Vingegaard stał się inspiracją dla tras koncertowych. Nikt, nawet w jego drużynie, nie widział nadchodzącego zjawiska, które nastąpiło odbicia, z powodu niepowodzeń w jego drużynie, i musiał podnieść pochodnię z jednej z najbogatszych formacji w Peletonie.
„Nawet nie znałam go za bardzo”, powiedziała Evie Michael Rasmussen, była kolarka, która prowadziła Tour de France w 2007 roku, kiedy wątpliwości co do dopingu zmusiły go do odejścia. „To była niespodzianka dla wszystkich, ale myślę, że pokazało, że jest w niej dużo drewna” – dodaje Mosquito.
Pochodzący z Glyngore, małej wioski rybackiej w północno-zachodniej części Półwyspu Jutlandzkiego, wiejskiej okolicy zamieszkanej przez skromnych i ciężko pracujących ludzi, Vingegaard ukrywał swój talent za twarzą Tintina i introwertyczną naturą.
Trasa zmusiła go do wyciągnięcia pazurów, co pozostawiło nawet zadrapania na nietykalnej skórze Słowenii Tadeja Pogacara, dominującego w wyścigu o żelaznej pięści, ale zobaczył, jak duńskie koło ślizga się na zboczach Mont Ventoux.
Licencjonowane w VENTOUX
Tam zarobił 38 sekund i po raz pierwszy wyścig wydawał się uciec przed dominacją numer 1, który zareagował na czas, aby wprowadzić rzeczy na miejsce.
Vingegaard nie zadrżał jednak w obronie swojego miejsca na podium. Wręcz przeciwnie, pocieszał ją, wobec konkurentów o większych proporcjach i weteranie, solidności, duchem zwycięstwa.
Aspekt jego postaci, który pojawił się dopiero w tym sezonie, zawsze w cieniu jego przywódców. „Wiedzieliśmy, że jest świetnym jeźdźcem, widzieliśmy go w zeszłym roku na Vuelcie na stokach Angleiro, kiedy znakomicie wspierał Roglica”, wspomina Rasmussen.
Zabrakło mu jednak osobowości, o czym świadczy Tour of Poland 2020, gdzie po wygraniu etapu i przebiciu zawroty głowy na szczycie zablokowały mu nogi i utonęły, jak sam przyznał.
W tym roku nie miał wyboru, musiał dojrzeć. Wcześniejsza emerytura Toma Doumolina na początku roku zmusiła Jumbo do zmiany planów dotyczących Vingegaard, które dotrzymywały tempa, a nawet przekroczyły oczekiwania.
Jeden etap Emirates Tour, ostateczne zwycięstwo, dwa sety podczas Tygodnia Coppi e Bartali i potwierdzenie, drugie miejsce w Tour of the Basque Country, za szefem Roglic, ale przed Pogacarem.
skierowany do centrali
Młody Duńczyk był gotowy do gry jako pierwszy szermierz, a przygody zespołu zmusiły go do pokazania się w Tour, najbardziej eksponowanym miejscu na świecie.
„Nikt go nie znał w Danii, a teraz wszyscy wiedzą o jego życiu wszystko” – potwierdza Rasmussen. Jego życie, dziewczyna, hobby… wystrzeliły na czoło biegacza, który w przeciwieństwie do większości swojego pokolenia nie był przyzwyczajony do ujawniania się w sieciach społecznościowych.
Ale światło trasy rozświetliło wszystko, by odkryć prostego chłopca, który mimo młodości jest ojcem 10-miesięcznej blondynki o niebieskich oczach, a od najmłodszych lat uczył się zarabiać na życie , zapominając o swoim marzeniu o byciu profesjonalistą.
Cztery lata temu, kiedy jego kość udowa uległa wypadkowi, jego przyszłość na rowerze była w niepewności, a młody człowiek rozpoczął pracę w zakładzie przetwórstwa rybnego w Hanstolm, duńskim porcie nad Morzem Bałtyckim i porcie odpływu promów na Wyspy Owcze. Marchewki.
Odpowiedzialny za rejestrację przesyłek przychodzących ze statków, młody człowiek o ostrej twarzy, marząc o karierze, leczył swoje rany. Kiedy kości stwardniały, pogodził pracę i trening.
„Nie jest łatwo wstać wcześnie, aby pojechać do fabryki, spędzić osiem godzin u podnóża doliny, a po południu kolejne cztery lub pięć godzin na rowerze. To buduje charakter” – mówi rowerzysta.
Teraz nieśmiały i pełen wdzięku chłopak z północnej Danii wyrasta na bohatera.
„To prawda, że w przeszłości miałem problemy ze stresem. Ale nauczyłem się poznawać siebie i stawiać temu czoła. Nigdzie nie byłbym bardziej zestresowany niż trasa koncertowa i pokazałem sobie, że jestem pod kontrolą i zadowolony.
Vingegaard jest o krok od zostania drugim Duńczykiem na podium, po Bjarne Riisie, zwycięzcy z 1996 roku. „Jest zdecydowanie najlepszym Duńczykiem odkąd przeszedłem na emeryturę”, mówi Rasmussen, który nigdy go nie depcze. „Cóż, jest lepszy ode mnie, oczywiście.”
Luis Miguel Pascual
„Pionier w mediach społecznościowych. Miłośnik muzyki. Zły student. Introwertyk. Typowy fan piwa. Ekstremalny webinnik. Fanatyk telewizji. Totalny ewangelista podróży. Guru zombie.”