Carol Gonzalez z Vigo wraz z Sarah Toy i Andreą Miron, również z Galicji, zostały ogłoszone mistrzami Hiszpanii w piłce nożnej plażowej, przyczyniając się do doskonałego rekordu reprezentacji w tej dyscyplinie, w sezonie, w którym Hiszpania uzyskała ponadto kwalifikacje Europejskich Igrzysk w Polsce 2023, a także w przyszłym roku na Igrzyskach Olimpijskich na Bali.
Świetne wykończenie wspaniałego sezonu w plażowej piłce nożnej.
– To były dobre dwa tygodnie, dostaliśmy bilet na mundial na Bali i igrzyska europejskie w Polsce, a także mistrzostwa Europy. Nie było łatwo, ale jesteśmy bardzo szczęśliwi.
– Im bardziej Hiszpania wskoczy na ring, tym większe zapotrzebowanie…
Zawsze chcemy być mistrzami. Czasami jest to osiągane, a innym razem nie. Ale tym razem daliśmy z siebie wszystko.
– Andrea Meron, jego kolega z drużyny, mówi, że poziom jest coraz wyższy i że zdobywanie tytułów co roku kosztuje więcej.
Piłka nożna plażowa kobiet zyskuje na popularności. Dziś wszystkie reprezentacje i reprezentacje narodowe trenują, by być na czele, ale myślę, że to dobrze, że bardzo się rozwijają.
To ona strzeliła dwa gole, które dały Hiszpanii tytuł w finale przeciwko Włochom.
– To był ciężki mecz. Byli gospodarzami, ale mieliśmy bardzo wyraźny styl gry, piłka chciała wejść i udało się. Cieszę się, że pochodzi z kontuzji palca. Na początku ciężko było mi się przystosować, ale w końcu praca zawsze się opłacała.
Kontuzja, która sprawiła, że opuścił Puchar Świata na Gran Canarii.
Byłem bezrobotny przez około dwa miesiące. Na początku myślał nawet, że będę miał operację.
– Wrócił po tego Europejczyka.
– Prawie nie grałem przed sezonem z moim zespołem i 22 sierpnia poszedłem skupić się na Mazarrón i tutaj zacząłem od nowa. Potem pojechałam na eliminacje do Igrzysk na Bali, aw tym tygodniu na ligę Women’s Beach Soccer League w Cagliari.
– Teraz, wracając, nadszedł czas, aby skupić się na sezonie z jego drużyną, Femarguenem, który odnowił się z nim i który zagra z nim w drugiej rundzie południowej grupy.
– Jutro (na dziś) mamy już Puchar Królowej przeciwko Juanowi Grande z Las Palmas, więc nie ma miejsca na nic, teraz myśleć o niczym innym.
– Z jakimi celami zmierzysz się w nowym sezonie z drużyną kanaryjską?
– Cóż, z wygraną jutro (na dzisiaj). Tu zaczyna się pierwszy, a następny wygra w niedzielę.
Właściwie zaczęli, kiedy byłem we Włoszech.
-tak. W niedzielę pokonali Teneryfę, więc zaczęliśmy na prawą nogę.
Co skłoniło cię do odnowienia?
–Traktują mnie dobrze i pozwalają mi łączyć plażową piłkę nożną i to jest dla mnie najważniejsze.
– Zostałeś już uznany za najlepszego piłkarza plażowego na świecie, jakie są Twoje inne aspiracje?
–Mam wiele aspiracji. Nie będę ich liczyć, bo mówią, że jak policzą, to się nie spełnią. Ważne jest, aby być zdrowym i iść dalej.
Ważne, aby utrzymać iluzję i chęć poprawy.
–Zachowuję iluzję taką, jaka jest. Za każdym razem, gdy jest jakieś wydarzenie, mecz, traktuję to tak, jakby to było pierwsze. Możesz sobie wyobrazić moje cierpienie, gdy złamałem palec, nie wiedząc, czy musisz mieć operację, jeśli nie…
– Czy miałeś do ostatniej chwili wątpliwości, czy mógłbyś być w tym Europejczyku?
– Na dwóch imprezach w Katanii i Cagliari. Nie wiedzieliśmy, jak zareaguje mój palec, bo złamałem go w trzech miejscach. Tam na szczęście wszystko poszło dobrze.
Na szczęście leczenie zachowawcze zadziałało z ulgą.
-Wiele. Musiałem też popracować nad głową, aby być zdrowym, ponieważ gdyby mieli mnie poddać operacji, przegapiłbym około połowy sezonu z moją drużyną i całej akcji piłki nożnej plażowej. Miałem szczęście.
– Czy w tych okolicznościach bardziej doceniłbyś ten tytuł?
–Prawda jest taka, że bardzo niewiele osób zna pracę, wysiłek i poświęcenie, a także to, jak bardzo miałeś palec u nogi.
Miałem szczęście, że były tam też moje dwie najlepsze przyjaciółki, Andrea Miron i Sarah Toy.
– Jego gol w finale i ten puchar wynagrodzą te wszystkie złe chwile.
– Prawda jest taka, że jestem bardzo szczęśliwa, bo miałam też szczęście, że były tam również moje dwie najlepsze przyjaciółki, Andrea Miron i Sarah Toy, a za to nic nie można zapłacić.
– Stwierdzili, że hiszpańska drużyna ma wyczuwalny galicyjski akcent.
–Staramy się umieścić nazwę naszej społeczności tak wysoko, jak to możliwe.
– Stworzyli też bardzo zjednoczony blok.
–jesteśmy rodziną. A kiedy w końcu jest rodzina, wielkie rzeczy się spełniają. Bardzo się cieszę, że trener do mnie zadzwonił, bo w tym zespole jest praca, pokora i poświęcenie. Najpiękniejsze rodzinne zwycięstwa.
„Pionier w mediach społecznościowych. Miłośnik muzyki. Zły student. Introwertyk. Typowy fan piwa. Ekstremalny webinnik. Fanatyk telewizji. Totalny ewangelista podróży. Guru zombie.”