Kraków (Polska), 15 marca (.).- Inflacja w Polsce wyniosła w lutym 18,4% rok do roku, najwięcej od 1996 roku, wbrew rządowym prognozom, które wierzyły w spowolnienie wzrostu cen. Ceny.
Sektory spożywcze (27 proc.), energetyka domowa (19,6 proc.) i transport (9,9 proc.) odnotowały największy wzrost cen – podał w środę GUS.
W porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku wzrost cen dotyczył również innych towarów i usług, z wyjątkiem napojów alkoholowych i wyrobów tytoniowych, które w lutym 2023 r. miały wyższą cenę o 5,8% w porównaniu do wzrostu o 6,3% w 2022 r.
Do momentu publikacji tych danych najgorszy wzrost inflacji miał miejsce w październiku ub. r., osiągając najwyższy poziom inflacji od 1996 r. i wyniósł 17,9%.
W ostatnim przeglądzie cen wprowadzono pewne rządowe zmiany, które przypisują mniejszą względną „wagę” niektórym towarom i usługom.
Według badań polskiego banku mBank, gdyby dotychczasowy system został utrzymany, inflacja byłaby jeszcze wyższa: 19,5%.
Informacje te przeczyły przewidywaniom prezesa NBP Adama Klapińskiego i kierownictwa, którzy od miesięcy nalegali na prognozę krótkoterminowego wyhamowania inflacji.
Klapiński, który podczas ostatniego przeglądu stóp procentowych zdecydował się nie wprowadzać zmian, od dawna spotyka się z ostrą krytyką za sposób radzenia sobie z falą inflacji, która wstrząsnęła polską gospodarką.
Narodowy Bank Polski utrzymywał stopy procentowe blisko 0% do 2021 roku, po czym podniósł je do obecnych 6,75%, co niektórzy eksperci skrytykowali jako opóźnioną reakcję.
Na styczniowej konferencji prasowej prezes NBP powiedział, że „to zbrodnicze kłamstwo, że późno zaczęliśmy podnosić stopy procentowe” i że „podjęto właściwe decyzje w świetle danych, którymi wtedy dysponowaliśmy”. „.
„Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Guru sieci. Organizator. Geek kulinarny. Amator telewizyjny. Pionier kawy. Alkoholowy narkoman.”