/cloudfront-eu-central-1.images.arcpublishing.com/prisa/LWHWDNVSW2RAKTIKC3ZX5O2EH4.jpg)
Jaroslav Kaczyński, lider polskiej partii rządzącej (Prawo i Porządek), ogłosił w minioną sobotę, że UE jest gotowa wycofać się z kwestionowanej przez siebie reformy sądownictwa. Przełom polskiego przywódcy, prawdziwa sprawa rządu Matosa Moraviki, pokazuje, że Warszawa zaczyna dostrzegać przyczynę, przynajmniej w obliczu bezpośredniej konfrontacji z europejskimi firmami w tym konflikcie.
Poddanie się Kaczyńskiego jest dowodem na to, że Bruksela ma środki na egzekwowanie praworządności. Naciskom politycznym i sądowym udaje się opanować rządy za pomocą pokus dyktatorskich, zwłaszcza jeśli ostrzeżeniom towarzyszą potencjalne sankcje finansowe lub blokowanie funduszy europejskich. Komisja Europejska grozi podważeniem niezależności i bezstronności polskich sądów i pozostawieniem ich na pastwę nacisku i politycznej arbitralności. Rząd dnia.
Europejski Trybunał Sprawiedliwości potwierdził w lipcu obawy Brukseli w dwóch sprawach podniesionych przez komisję. 14 czerwca Europejski Trybunał Sprawiedliwości z siedzibą w Luksemburgu nakazał Polsce zawieszenie funkcjonowania systemu dyscyplinarnego stosowanego przez sędziów Sądu Najwyższego do czasu rozstrzygnięcia jednej ze skarg z systemu socjalnego. Następnego dnia, w związku z kolejną skargą, orzekł, że system dyscyplinarny nałożony na polskich sędziów jest niezgodny z prawem UE.
Polscy urzędnicy zagrozili, że nie wykorzystają orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który odrzuca uprawnienia sędziów europejskich w krajowym wymiarze sprawiedliwości. Wypadek kolejowy wydawał się nieunikniony, a Komisja doprowadziła do groźby nałożenia sankcji finansowych z sankcjami finansowymi, jeśli ryzyko poważniejszego kryzysu instytucjonalnego nie zastosuje się do nakazów sądu luksemburskiego w ciągu miesiąca (do 16 sierpnia). Kachinsky wycofał się po ogłoszeniu rezygnacji z reformy, unikając w ten sposób konfliktu, który mógłby zaszkodzić stosunkom Polski z innymi krajami UE.
Komisja musi zachować tę samą determinację w pozostałych aktach otwartych przeciwko Polsce i Victorowi Orban przeciwko Węgrom. Sondaże wskazują, że większość ludzi w obu krajach opowiada się za członkostwem w UE i nie może kolidować z Kassinskym czy Orban Brukselą, co mogłoby zagrozić ich przetrwaniu politycznemu i finansowemu.
„Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Guru sieci. Organizator. Geek kulinarny. Amator telewizyjny. Pionier kawy. Alkoholowy narkoman.”