Dyrektor generalny Bladura, Enrique Ramirez, nazywa to „białym złotem”. Chodzi o gips, minerał popularny w budownictwie, który ma największe europejskie kopalnie w Hiszpanii i który rozpętał prawdziwą batalię handlową, w której na rynku płyt gipsowych dominują trzy firmy, skazane na koncentrację.
Hiszpania to największy kamieniołom gipsu w Europie i czwarty na świecie. Zgodnie z oświadczeniem Stany Zjednoczone przodują na świecie z 23 milionami ton rocznie, wyprzedzając Iran i Chiny statystyka. Za nią uplasowała się Hiszpania z 11 milionami, przed Niemcami z 4,5 milionami i Francją z 1,9 miliona.
Dane trzeba brać pęsetą, bo poza całą tą górniczą produkcją gips powstaje też sztucznie z węgla pozostałego po elektrociepłowniach i wapna. Jest to bardzo powszechne w Polsce i innych krajach Europy Wschodniej. Oczekuje się jednak stopniowego zamykania elektrowni węglowych i co za tym idzie mniejszej ilości sztucznego gipsu.
Wzajemne
Cena gazu obniża marże i zachęca duże grupy do poszukiwania akwizycji
Wielkie handlowe kontrowersje wokół gipsu toczą się już w branży przetwórstwa płyt. Produkt, o którym mowa, jest znany jako pladur, od nazwy hiszpańskiej firmy, która zainicjowała jego produkcję w 1945 roku. Aby podkreślić to zjawisko, Ramirez wyjaśnia: „W Hiszpanii, Portugalii, Angoli i Libanie laminowana płyta gipsowo-kartonowa jest znana jako pladur”. Z powodu telewizyjnej kampanii z lat 90.
Pladur zatrudnia 500 osób i zarabia 220 milionów euro rocznie, z czego większość pochodzi z eksportu do ponad 30 krajów. Posiada fabryki w Madrycie, Katalonii, Aragonii, Nawarze i Andaluzji. Firma jest hiszpańska, ale właściciel jest teraz Belgiem i nazywa się Etex.
Pomimo siły nazwy, Pladur konkuruje o rynek hiszpański z dwoma innymi dużymi firmami, niemieckim Knauf i francuskim Saint-Gobain. Pomiędzy tymi trzema mają około 75%, każdy z około 25%. Jest też ośmiu mniejszych operatorów.
Liczba konkurentów jest wysoka w porównaniu z innymi krajami europejskimi, takimi jak Francja czy Niemcy, gdzie tylko jedna lub dwie firmy dominują w branży. Rynek hiszpański jest rozdrobniony, a trendy wskazują obecnie na koncentrację.
komp
Rentowność kluczem do przyszłych operacji
Wyznacznikiem przyszłych operacji jest rentowność. Pladur w tym roku wzrośnie o 30% pod względem przychodów, ale realny wzrost to zaledwie 10%, gdyż pozostałe 20% odpowiada przesunięciu wzrostu kosztów surowców. Wręcz przeciwnie, wzrosły koszty, zwłaszcza energii, przez co marże się skurczyły.
Ten spadek rentowności ma miejsce w całym sektorze iw przyszłości spowoduje taniec konsolidacji. Dzięki zakupom uzyskuje się korzyści skali, a poprzez ograniczenie konkurencji łatwiej będzie obronić ceny. Ponadto inwestycja w nowe fabryki, kosztem finansowania, jest droższa, dlatego lepiej jest złożyć ofertę małemu operatorowi.
Duża część winy za ten trend leży po stronie kosztów energii. Tynkowanie jest pracą gazochłonną, to znaczy wymaga dużej ilości gazu, węglowodoru, wraz z rosyjską inwazją na Ukrainę jego cena wzrosła dziesięciokrotnie.
Federacja biznesmenów z tego sektora, zwana Atidi, potępiła fakt, że rząd pozostawił gipsową pomoc dużym odbiorcom gazu, ponieważ jego działalność związana była z betonowaniem i innymi pracami budowlanymi, które nie zużywają dużych ilości węglowodorów. Proszą o dołączenie do grupy pomocy, w której są np. kafelkarze i zapewnienie stałych kontaktów z Ministerstwem Przemysłu.
„Introwertyk. Myśliciel. Rozwiązuje problemy. Specjalista od złego piwa. Skłonny do apatii. Ekspert od mediów społecznościowych. Wielokrotnie nagradzany fanatyk jedzenia.”