Saragossa, Hiszpania. – W holu Watykan milczał. Po trzech latach przerwy spowodowanej pandemią ponad 1200 dziennikarzy i dyrektorów mediów z całego świata uczestniczy w corocznym posiedzeniu Zarządu ds. Mediów. Światowy Kongres Wydawców Wiadomości.
Mając prawie dwa metry wysokości i dostojny portret promieniujący autorytetem, mówca zajmuje ambonę i wydaje cztery nieprzystępne zdania: ciąg dalszy na s. 22
„Media są łącznikiem między obywatelami a faktami”.
Kłamstwa, uproszczenia i dezinformacja stanowią poważne zagrożenie dla naszych społeczeństw.
„Prasa wspiera naciski, żądania i propagandę”.
„Bardziej niż kiedykolwiek potrzebne są niezależne i odpowiedzialne media, skoncentrowane na analizie i wymagające od profesjonalistów najbardziej krytycznych umiejętności”.
To nie jest kolejny wykładowca. Ktokolwiek trzyma mikrofon, nie jest szefem podmiotu zrzeszającego Planet Publishers ani szefem organizacji broniącej wolności słowa. brak przedstawiciela New York TimesA Washington Post Również Czasy finansowebyć może najwyższej jakości świątynie prasowe, są tutaj.
Kto uważa za niezbywalną zasadę, że obrona misji dziennikarskiej jako gwarancji demokracji w świecie zagrożonym wojną, epidemią i różnego rodzaju tyranią jest nie mniej niż królem Hiszpanii, Filip VI.
Nie musisz dodawać więcej. Być może pamiętasz zdanie wielkiego redaktora The Washington Post, Marty Barrondzisiaj na emeryturze: „Główną funkcją prasy jest rozliczanie instytucji i władz przed obywatelami z ich działań”.
W tym duchu i w atmosferze przepełnionej uczuciami z powodu obecności w ich kraju ukraińskich kolegów bohaterskiego występu, natychmiast ubiega się o Złote Pióro, najwyższe światowe uznanie mediów, Joanna Krausekz instytucji Gazeta Wiborczapierwsza niezależna gazeta w Wolnej Polsce, powstała w 1989 roku, a dziś jest nieustannie atakowana przez rząd Mateusz Moraveki, co przekłada się m.in. na nieotrzymywanie oficjalnego rozgłosu lub od firm państwowych. Ostatnie osiem lat w Polsce naznaczone jest atmosferą prześladowań i studenckiej indoktrynacji. Miliony ukraińskich uchodźców uciekły na swoje ziemie i Gazeta Wiborcza Udzielił pomocy setkom ukraińskich dziennikarzy. Polska zdaje się podążać smutną ścieżką Węgier Wiktor Urban, staje się systematycznym zagrożeniem dla wszystkich, którzy nie podążają tym samym dyskursem. „Jesteśmy pod stałą obserwacją” – mówi Joanna.
* * *
Dziesięć czy piętnaście lat temu przyszłość mediów tradycyjnych, tzw. Branża informacyjna jest jednym z sektorów najbardziej dotkniętych przez rewolucję cyfrową. Trzęsienie ziemi w mgnieniu oka zachwiało starymi nawykami czytelniczymi.
Dziś scenariusz niesie ze sobą mniej niewiadomych i wygląda bardziej obiecująco, ale zdecydowanie jest inaczej. Nigdy wcześniej ludność świata nie miała na wyciągnięcie ręki tak dużej ilości informacji w czasie rzeczywistym. Nigdy wcześniej media nie miały tak dużej publiczności. Nie od razu wiedzieliśmy, jakie treści czyta czytelnik, a co szybko odrzuca. Prekursory, takie jak Spotify i Netflix, otworzyły drogę, której towarzyszy dziś nieskończona gama aplikacji i usług do przesyłania strumieniowego. I tak powoli kiełkowała inna kultura: publiczność była skłonna zapłacić za dziennikarstwo cyfrowe, które uważała za jakość.
Wskaźniki konsumpcji wiadomości mnożyły się w redakcjach, podobnie jak pierwotni aktorzy: czytelnicy, tłumacze wyszukiwarek, redaktorzy społecznościowi, nowi specjaliści narracji, twórcy interaktywnych map, obserwujący subskrybentów, podcastery, biuletyny, twórcy wideo. Świat wiadomości w mgnieniu oka zmienił swoje etykiety z mówienia o problemach na mówienie o subskrybentach cyfrowych, unikalnych użytkownikach (urządzeniach, które uzyskują dostęp do witryn z wiadomościami) i odsłonach w witrynach. Dziennikarstwo pisane nadal będzie synonimem porządku i hierarchii, z całą potęgą tradycji, wyróżnienia i prestiżu, czymś w rodzaju skrupulatnej książki podsumowującej najważniejsze rzeczy, które się wydarzyły i mają się wydarzyć. Ale głównym wyzwaniem dzisiaj jest przyciągnięcie uwagi mas wśród tysięcy rozrywki i rozrywki dostępnych w cyfrowym świecie.
Istnieją przykłady rezonansu w skali planetarnej, takie jak New York Timesz ponad dziesięcioma milionami subskrybentów, lub Washington PostOkoło trzech milionów. Argentyna szybko dostosowuje się do tego nowego modelu biznesowego: między mediami krajowymi (LA NACIÓN, Clarín, El Cronista, Página 12, Perfil) a kilkoma mediami wewnętrznymi (La Gaceta z Tucuman; La Voz del Interior; Los Andes z Mendozy; La Capital z Rosario i El Día z La Plata, między innymi) ma ponad milion cyfrowych abonentów płacących codziennie, aby być na bieżąco, stając się punktem odniesienia dla całej Ameryki Łacińskiej. WAN zadzwonił do Sekretarza Generalnego Redakcji LA NACIÓN, aby ujawnić kwestie argentyńskie, Jose del Riodyrektor generalny AGEA i wiceprezes Grupo Clarín, Hektor Aranda.
Mówienie o prenumeracie koniecznie oznacza mówienie o odpowiednim dziennikarstwie, badaniach, analizach, opiniach, raportowaniu, skąd miały miejsce wydarzenia i kwestionowaniu siły, przede wszystkim za pomocą dwóch narzędzi dostępnych dla dziennikarstwa: informacji i opinii.to ostatnie wyraża się często we wrogich środowiskach poprzez zdrowe lekceważenie humoru i satyry politycznej, tego rodzaju, w którym prezydenci, królowie, a nawet papieże byli celem, i ta władza wielu niepokoi.
Tutaj obserwuje się, że na horyzoncie świeci czerwone światło. Negatywny ciężar, jaki niosą ze sobą media, często odstrasza czytelników, zwłaszcza młodych, przesiąkniętych tą toksyczną atmosferą, która buduje polityczną polaryzację w wielu krajach na całym świecie.. Terminy takie jak „zmęczenie wiadomościami”, „nie stresuj czytelnika” lub „unikanie informacji” zostały narzucone w branży i niespokojnie krążą po halach tego centrum kongresowego. Zmuszają nas do zadania sobie pytania, czy robimy wystarczająco dużo, aby być również nośnikami nadziei i ratunkiem od tak wielu niefortunnych doświadczeń sukcesu i postępu, które mogą być inspirujące. Publiczność prosi nas o przesyłanie strumieniowe naszych multimediów z większą ilością miejsca na historie z życia wzięte, zdrowie, rodzinę, dom, rozrywkę, sport, gotowanie lub po prostu gry.
Żyjemy w czasach dezinformacji i fałszywych wiadomości, jak zostało powiedziane Media referencyjne mają odegrać zasadniczą rolę: weryfikować i poświadczać, co jest rozpowszechniane w sieciach społecznościowych bez żadnych rygorów. Sieci są głęboko zakorzenione w naszym codziennym życiu i często ujawniają prawdy, ale są hałaśliwym medium, które handluje błędami, wynalazkami, przesadami, zniekształceniami, manipulacjami i „półprawdami”. Często zaskakują niczego niepodejrzewającego czytelnika, który nie jest w stanie przetworzyć własnych treści, bo cierpią na anonimowych wydawców, gdzie emocje zwykle przeważają nad myślą, a szybkość nad szczerością. Brakuje im również odpowiedzialnych redaktorów, którzy przeglądają barbarzyńskie akty, które mają tam miejsce. Ujawniono jednak zachęcający fakt: ankieta przeprowadzona w dwudziestu krajach wykazała, że 70 procent subskrybentów robi to w celu zweryfikowania faktów, które gdzieś czytają i muszą być poświadczone w zaufanych mediach.
Pandemia sprowadziła prasę na kolejną aleję ryzyka. „Musimy wyjść na ulice i wrócić do prasy” – ostrzegł. Peppa Willszef Krajz Madrytu, odnosząc się do wykorzystywania newsroomów do wyszukiwania informacji w Internecie lub WhatsApp, typowych akronimach tej wirtualnej epoki, ale wbrew temu, co dyktuje najlepsza i najbardziej prymitywna praktyka zawodowa: kontakt osobisty, twarzą w twarz, z źródła zawsze będą niezastąpioną drogą do uzyskania najlepszych informacji.
Forum nie pominęło jednego z najważniejszych problemów, z jakim boryka się niezależne dziennikarstwo: polaryzacji. Na zamkniętym spotkaniu najwięksi wydawcy z Singapuru, Wielkiej Brytanii, Francji, Indii, Stanów Zjednoczonych, Meksyku, Brazylii i Argentyny wypowiadają w słowach nieodwracalny trend na całym świecie. Polaryzacja jest wszędzie, podobnie jak media jako rzekomi wrogowie wywodzący się z władzy. Prawicowi i lewicowi populiści starają się skupić na posłańcach, a nie na faktach, jako na receptę na ich bezkarność.. Problemem, który starają się ustalić, nie jest korupcja potępiana przez dziennikarzy śledczych czy nadużycia wobec instytucji demokratycznych, ale po prostu sprzeciw wobec misji dziennikarskiej, czemu towarzyszy chór mediów publicznych walczących w sprawowaniu zbuntowanego rządu. To ta sama stara sztuczka, która znajduje pożytek bardziej dla parafian niż dla krytycznych czytelników, którzy potrafią odróżnić pragnienia od opinii. Stawia jednak wyzwanie, jakim jest raportowanie spraw państwowych ze szwajcarską precyzją, aby nie poddawać się oficjalnej propagandzie i sloganom koryfeusza.
Zostało to już powiedziane, aż do nudności. W dziennikarstwie prawie wszystko się zmienia, ale niektóre podstawowe wartości pozostają niezmienione: trzymanie się zaufanych źródeł, sprawdzanie przed wpisaniem przecinka i poprawianie błędów bez wstydu i hipokryzji.
„Niezależny przedsiębiorca. Komunikator. Gracz. Odkrywca. Praktyk popkultury.”