„Sieci społecznościowe niszczą humor”

„Sieci społecznościowe niszczą humor”

Uznany artysta Juan Ichanov reżyseruje i gra w teatrze odwieczny klasyk „Być albo nie być” Ernsta Lubitscha, komedię o aktorach, którzy przewidują niebezpieczeństwa nazizmu w teatrze na wpół zniszczonym przez bombardowanie. Śmiał się z grozy, która nie pozostaje w przeszłości i która zawsze się powtarza.

– Francisco Franco w „Madregilda”, Trujillo w „La fiesta del chivo”, a teraz w „Ser o no ser” występuje aktor przebrany za nazistę ze względu na wymagania scenariusza… Co robią dyktatorzy i ich otoczenie czy to cię tak bardzo oczarowuje?

– Nie szukam faszystów, nie, nie… Mogę powiedzieć, że nigdy nie wątpię w społeczny, ludzki i polityczny wymiar tych postaci; Nigdy nie użyłem go do wysłania mojej wiadomości, ale ograniczyłem się do jego interpretacji.

– Kilka miesięcy temu był w „La Roca” (laSexta) i przeżył bardzo ekscytujący moment dzięki świadectwu ukraińskiego tłumacza, który dosłownie przeżywał przygody „być albo nie być”. Zrobiłem ten spektakl przed inwazją na Ukrainę, ale przypuszczam, że wojna zmieniła skalę wszystkiego i sprawi, że przeżyjesz wszystko w bardziej intymny i emocjonalny sposób.

– Szkoda, że ​​w Kijowie są koledzy, którzy żyją w takiej samej sytuacji zawodowej dzisiaj, w XXI wieku. Hitler napadł na Polskę, a Putin na Ukrainę. To samo, ciągle się dzieje. Jesteśmy światem cyklicznym, jesteśmy planetą kulistą, poruszamy się i zawsze wracamy do tych samych rzeczy. To, co wydarzyło się w latach dwudziestych i trzydziestych, jest dokładnie tym, co dzieje się teraz, w ogóle nie ewoluowaliśmy.

Być albo nie być podkreśla siłę teatru. Gdzie jest jego użyteczność teraz, w tych chwilach?

Gdyby teatr nie był pożyteczną usługą, zniknąłby tysiąc lat temu. Teatr we wszystkich swoich formach w komedii, dramacie, operze i koncertach ma zawsze powód do istnienia i powód do podniesienia kurtyny. Dlatego łączy widza i skłania go do myślenia. Nawet jeśli zabije go śmiechem przez dwie godziny, jak być albo nie być. Nie ma znaczenia, jakim samochodem jedziesz, ale ostatecznie zwycięża refleksja.

Praca usprawiedliwia też siłę humoru wobec horroru, choć czasami trudno zachować komizm wobec tego, co nas na co dzień miażdży. Jak nie popaść w frustrację?

– Ja na przykład staram się żyć jak najwięcej z portali społecznościowych, bo uważam, że niszczą humor, sprawiają, że ich podróż jest coraz krótsza. Od czasu do czasu używam Instagrama jako środka komunikacji i rozrywki, ale mieszkam daleko od Twittera i Facebooka i wszystkich tych sieci, które budują model społecznościowy, z którym się nie zgadzam.

Teraz Twitter ma swojego własnego dyktatora, megamiliardera Elona Muska, który już teraz rządzi w dość darmowej sieci mikroblogowania.

Wszyscy ci paranoidalni ludzie myślą tylko o swoim najlepszym interesie, gdy ludzie są w potrzebie. I myślę, że taka sytuacja jest dopuszczalna, z trzema czwartymi klaunów takich jak Elon Musk, ponieważ mają oni powszechne poparcie ludzi, którzy porzucili kulturę. Zarobili na pandemii tyle pieniędzy, że wszystko jest dla nich takie samo, ale są bardzo niebezpieczni: z ich platform udało im się manipulować i zniekształcać sygnały wielu rządów w wielu częściach świata.

– Patrząc na to, humor, czy to tarcza czy miecz?

– Humor Humor. To właśnie charakteryzuje najciekawszego człowieka, takiego, który potrafi śmiać się z samego siebie i nakładać koronki na skórę innych. Jaki jest sens humoru? Tracisz empatię dla osoby, z którą się bawisz. Humor, w którym dorastałem, to humor Chumy’ego Chúmeza z Summersem, którzy są prawdziwymi artystami… Ale jeśli teraz humor polega na tym, jak kot gra na pianinie w podstępny sposób… A To nie czyni mnie nawet cholernie śmieszne. A to nawet nie sprawia, że ​​jestem zabawny. Interesuje mnie błyskotliwość humoru, jak Lubitsch w Być albo nie być.

– A propos, czy widziałeś już wiele razy film „Być albo nie być”?

Tak, ponieważ zawsze byłem tym podekscytowany. Poszedłem jednak za systemem, którym kierowałem teatralną adaptację Kata: kiedy zaproponowano mi projekt, nigdy więcej nie zobaczyłem filmu. Nie chodzi o to, że nie chcę mediować ani nic w tym rodzaju, ale musisz skupić się na pracy nad budowaniem przestrzeni i scen teatralnych, a film ci tego nie zapewni.

– Być może teraz, bardzo zainteresowany rolą reżysera, może zacząć Wyścig jako dramaturg.

– Nie, w tej chwili nie muszę opowiadać historii, którą napisał przeze mnie. Jest dużo teatru, który wymaga adaptacji. Dobrą stroną teatru jest też to, że można bawić się tytułem Burmistrz Zalamei i zawsze będzie ciekawie, bo za każdym razem sztuka może mieć inne skojarzenia i odczyty niż ta pokazana na premierze.

Przed premierą Sero no ser miał na chwilę wycofać się ze sceny i ograniczał się do reżyserii. Dlaczego?

Przybyliśmy z rezydencji La fiesta del chivo w środku pandemii, która była bardzo skomplikowana, a poza tym byłem naprawdę wzruszony, widząc, że moja grupa zawodowa została śmiertelnie ranna i nikogo to nie obchodziło ani nie interesowało. Czasem praca na etacie spadała do 30 procent, a społeczeństwo było ukryte… Był czas, kiedy mówiłem sobie: „Jestem zmęczony, zmęczony tym, że nie jestem w domu z moimi ludźmi. to centrum od 44 lat, bez Aby przerwać pracę, byłem w Hiszpanii ponad 20 razy”… i to była Lucia Quintana [su compañera de reparto en Ser o no ser] który zasugerował, żebym podążał za tym samym zespołem co La fiesta del chivo i odzyskał projekt „być albo nie być”, nad którym spędziliśmy lata. Jesteśmy tutaj.

– Jasne jest dla niego, że już nie będzie jeździł.

Gdybym mógł tego uniknąć, unikałbym tego. Bo kiedy sam się reżyseruję, zostaje mi bez ostatecznej nagrody reżysera: zobaczenia końcowego efektu jego montażu.

– A może aktor Echanove i reżyser Echanove nie dogadują się dobrze…

– Prawda jest taka, że ​​praca z reżyserem Echanove boli, od aktora Echanove wymaga więcej niż od innych, nie pozwala mu żyć, jest nim cały dzień pochłonięty [risas].

– Gdzie po pandemii pozostał sektor teatralny?

– W bardzo dokładnej pozycji. Teatry publiczne planują coraz mniej dni, teatr wydaje się być weekendem i w najlepszych przypadkach jest programowany cztery razy w miesiącu. W tej chwili ogromnym zwycięstwem jest to, że firma, która zadebiutowała w Madrycie spektaklem ma 25 spektakli, podczas gdy wcześniej było ich około 350. Co prawda jest ogromna oferta dla aktorów i aktorek na polu audiowizualnym, ale usunięcie tłumacze mistrzowie, większość z nich to prace dzienne; Wielu z nich ma tylko 3 lub 4 sesje rocznie. Faktem jest, że nadal wydaje mi się, że wszyscy, którzy poświęcili się temu zawodowi, są prawdziwymi bohaterami.

You May Also Like

About the Author: Vania Walton

"Niezależny przedsiębiorca. Komunikator. Gracz. Odkrywca. Praktyk popkultury."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *