W ramach wyzwania do granic latający kombinezon, Były pilot chilijskich sił powietrznych odważył się wejść i wyjść z wulkanu w kombinezonie lotniczym. W listopadzie ubiegłego roku pilot, Sebastian „Ardela” Alvarez, członek zespołu Red Bull, osiągnął kamień milowy, kiedy jako pierwszy wleciał i wyleciał z aktywnego wulkanu.
Uwaga: jeśli nie widzisz wideo, dotknij tutaj.
Z oświadczenia wydanego przez Red Bulla znane były osiągnięcia byłego pilota chilijskich sił powietrznych; Po 12 miesiącach przygotowań Alvarez i jego zespół wybrali wulkan Villarrica w Pucon. Jednym z kluczowych punktów była średnica krateru, która ma nieco ponad 200 metrów średnicy.
Mając to na uwadze, Squirrel zaczęła planować wszystko z myślą o wyzwaniach wulkanu. Musiał poznać i wziąć pod uwagę ich rytm, intensywność pióropuszy dymu, zapach siarki, prędkość wiatru, pogodę i przestrzeń powietrzną oraz wiele innych czynników. Po całej tej analizie nadszedł czas, aby zastosować ją w praktyce.
Aby zakończyć lot, były pilot FAC poleciał helikopterem na wysokość ponad 11 400 stóp. Śmigłowce MD 600N Od rejestracji firmy CC-AXG. W tym momencie Sebastian „Ardela” Alvarez skoczył, by rozłożyć skrzydła, by wzlecieć i wejść do wulkanu Villarrica. Z helikoptera skoczył do wejścia do wykopu, minęło tylko 40 sekund. Lot trwał trzy minuty, a Alvarez osiągnął prędkość 280 km kombinezon.
Sebastian przyznał, że Villarrica dała mu uczucie skrajnego przerażenia. Oświadczył, że wulkan ten w rzeczywistości nazywał się Roca Pilan w języku Mapuche, co oznacza „dom diabła”. Wiewiórka przyznała: Musiałem wcześniej porozmawiać z wulkanem, aby móc to zrobić, ponieważ wulkan robi, co chce, a jeśli się mylę, zostanę w środku, w piekle”. Jednak wielkie dziecięce marzenie o lataniu sprawiło, że zrealizował ten ekstremalny projekt.
„Freelance twitter buff. Typowy adwokat kawy. Czytelnik. Subtelnie czarujący przedsiębiorca. Student. Introwertyk. Zombie maniakiem.”