Nie tylko dlatego, że jest stamtąd, Luiz Inácio Lula da Silva ma największe sympatie w północno-wschodniej Brazylii. Chcą go tam, gdzie w kraju bieda jest gorsza, bo jest taki jak oni: ich reprezentuje.
Mężczyzna, który po raz trzeci obejmuje prezydenturę, napisał jednak pierwszą część swojej historii gdzie indziej: na południowym wschodzie, właśnie w gęsto zaludnionym São Paulo, dokąd jako dziecko przeprowadziła się jego matka z ośmiorgiem dzieci.
Tam młody człowiek z północnego wschodu szybko ujawnił swoje cechy nieskruszonego bojownika, człowieka pokornego, który podjął walkę o biednych nie z teoretycznego przekonania, ale z fundamentalnego poczucia sprawiedliwości, zrodzonego z własnej egzystencji i jego własny. Ta miłość do jego rodziny, która rozciąga się dziś na cały kraj, zapraszając go do ponownego zjednoczenia.
Ten prezydent Brazylii rozumie go, a pozbawieni praw obywatelskich rozumieją go, ponieważ był. A zanim przeszedł kurs ślusarza, musiał pomagać rodzinie jak tylko mógł, nawet czyścić buty.
Mówi się, że był bardzo młody, kiedy nie zdając sobie w pełni sprawy z wagi misji związkowej, przyjął ruch związkowy pod wpływem impulsu starszego brata, który już to zrobił. Ale pewność, że ta bitwa jest konieczna, pojawiła się, gdy brat ten został niesprawiedliwie uwięziony.
Lata rządów Bolsonaro nie mogły zniszczyć bazy społecznej PT w ostatnich wyborach prezydenckich. Zdjęcie: AFP
„Byłem działaczem związkowym, bałem się pójścia do więzienia, myślałem o rodzinie, myślałem, że do związków nie trzeba wiele. Po aresztowaniu brata straciłem strach. Jeśli walczyłem o to, co walczył bo to jest powód do aresztowań i tortur, wiele osób trzeba będzie przetrzymywać i torturować (…) to było tak dobre, bo obudziło we mnie wielką świadomość klasową” – opowiada w 2003 r. według recenzji innych autorów zawarte w książce. Od związkowców do reelekcji (2015), brazylijski Luciana Banki.
Przywołując czasy jego odrodzenia przywództwa wśród robotników, parady na ulicach, a nawet jego przymusowy wybór do zmiany zawodu w wieku czternastu lat, aby przetrwać, ta zdolność do przezwyciężania przeciwności losu mogłaby być lepsza. Koncepcja, znowu pokazała Lola.
Jego oddanie i odwaga zostały udowodnione w więcej niż jednym strajku jako przewodniczący związku metalowców gmin Santo André, São Bernardo i São Caetano do Sul (ABC) w São Paulo, na stanowisko, na które został wybrany po raz pierwszy. 30, z ponad 92-procentową aprobatą.
Następnie zostaje ponownie wybrany przez równą większością głosów. Akcja tego związku doprowadziła do rozmów o nowej formie związku. Wśród tych robotników genealogia tego, kto później został wodzem, została sfałszowana trzykrotnie.
Rewolucja kubańska była moralnym i społeczno-politycznym punktem odniesienia w administracji prezydenckiej Luli. Zdjęcie: Getty Images
W tych samych placówkach w São Bernardo ten związek chronił go w kwietniu 2018 r., kiedy ówczesny sędzia Sergio Moro słusznie nazwał go „katem” brazylijskiej lewicy dzięki swoim machinacjom w sprawie Lava Gato. Od tego czasu niesłusznie kogoś uwięził. Wyszedł jako zwycięski kandydat w nadchodzących wyborach. On, który nic nie był winien, postanowił się skompromitować.
W 1980 roku Lula poprowadził z tego miasta jeden z najgorszych strajków przeciwko dyktaturze kierowanej przez generała Joao Figueiredo. Został aresztowany w swoim domu i uwięziony na 30 dni. Wyjdę silniejszy.
Prawie 40 lat po tamtych wydarzeniach nie był zadowolony z pojawienia się takiego samego oporu jak wtedy: Lula pokonał kampanię oszczerstw, której był ofiarą i odważnie stawił czoła zmanipulowanym sprawom sądowym, które próbowały zrobić z niego politycznego trupa. którego unieważniła. Nie ma dowodów obciążających ani naruszających prawo.
Także tym razem nie da się zastraszyć niezasłużonym więzieniem, raczej będzie musiał się otrząsnąć przed śmiercią swojej żony Marisy Leticii (2018), która, jak się wydaje, jest kolejną ofiarą napięć, choć fatalną w skutkach. Który otaczał życie tej dwójki… po pierwszym fałszywym oskarżeniu o korupcję.
Nie była to jedyna rzecz, która uderzyła go w środowisku rodzinnym. Lola musiała też pogodzić się ze stratą Artura, jednego z jego sześciorga wnucząt, który zmarł na zapalenie opon mózgowych w wieku siedmiu lat, kiedy jego dziadek odbywał niesprawiedliwy wyrok. Marcepan chciał, aby przestępcy uniemożliwili mu chwilowe zwolnienie z więzienia w Kurytybie, aby nie pojawił się, jak w końcu, na swoim pogrzebie.
I słusznie powiedziałby na konferencji prasowej po swoim nowym wyborze 30 października: „Uważam się za obywatela, który przeszedł proces zmartwychwstania. Próbowali pogrzebać mnie żywcem i oto jestem.
plecy
Jego powrót na urząd prezydenta jest w rzeczywistości historycznym, a nawet niezwykłym argumentem dla wielu, by twierdzić, że Lula jest najpopularniejszym politykiem w Brazylii.
W wypowiedziach dla BBC John French, profesor historii na amerykańskim uniwersytecie i autor biografii brazylijskiego przywódcy, określił go jako „zjawisko polityczne i wyborcze, któremu świat powinien poświęcić wiele uwagi.
„Nie ma powodu, aby oczekiwać, że ktoś z twojego środowiska dotrze tam, gdzie jest. Każdy etap ich życia był niespodzianką.
Jednak Francuzka w czymś się myli. Kto przyjrzy się karierze Luli, z pewnością dostrzeże przyczyny jego drugiego przybycia na głowę państwa, jak to uczynił z hutnictwa, a wcześniej z najodleglejszej części rodzinnego Caetes.
Lula jest śledzony nie dlatego, że sam w sobie jest popularnym fenomenem, nawet nie ze względu na jego uznane umiejętności komunikowania się i komunikowania z masami, ale właśnie dlatego, że jest kimś innym wśród tych, którzy na niego głosowali, i dlatego, że zyskał nieco po trochu. Posunięcie, prestiż nie przyćmiony kłamstwami, mimo że wielu jego rodaków wciąż może być celem demonizowania go przez prawicowe media i sądownicze manewry. Z pewnością kilku z nich już nigdy w niego nie uwierzy.
Sojusze ze wschodzącymi potęgami osadzonymi w krajach BRICS były silnym elementem dyplomacji Luli. Zdjęcie: AFP
Choć obiecał rządzić dla wszystkich i wyciągnął rękę, a więc do 49 proc. i głodny.
To właśnie w tym momencie jego życia służba Luli w Brazylii może być mierzona tak samo jak jego czas jako ulicznego wojownika, tak jak to miało miejsce od czasu prezydentury. Żaden inny brazylijski władca nie zrobił tak wiele dla swojego ludu. I zrobię to ponownie.
Program Zero Głodu, którego główna obietnica została spełniona po pierwszych wyborach na głowę państwa w 2002 roku, dał ponad 30 milionom Brazylijczyków możliwość jedzenia. Teraz będzie musiał to oddać, bo w tym stanie dziedziczy smutny ciężar 33 milionów nowych obywateli pozbawionych bezpieczeństwa żywnościowego.
Ogłosiłem to. „Jeśli jesteśmy w stanie eksportować żywność na cały świat, powinniśmy być w stanie sprawić, by Brazylijczycy codziennie jedli śniadania, obiady i kolacje. To jest moje największe zobowiązanie” – powiedział w swoim pierwszym przemówieniu.
Inne programy społeczne, w ramach zmian, które zapowiedział dla Brazylii od czasu jego pierwszej kadencji, wypełniły ponownie otwartą lukę nierówności i dały mu uznanie jako prezydentowi. Może ktoś może go ponownie wydać; Na przykład plany Bolsa Família i Luz para Todos, z których skorzystały miliony rodzin i przyczyniły się do redystrybucji dochodów.
Nic dziwnego, że został ponownie wybrany w 2006 roku z ponad 60 procentami elektoratu, i nie jest zaskoczeniem, że teraz jest ponownie wybrany.
Pierwsza kadencja Luli jako prezydenta Brazylii (2003-2011) ugruntowała sektor państwowy gospodarki południowoamerykańskiego giganta. Zdjęcie: AFP
Oprócz zmniejszenia różnic społecznych Lula dokonał przełomu, który wsparł jego politykę gospodarczą: pod koniec tych dwóch pierwszych okresów (2003-2006, 2007-2010) Brazylia czterokrotnie zwiększyła swój produkt krajowy brutto, a inflacja, która osiągnęła 12,5 proc., spadła do 3,14 proc., By wymienić tylko kilka wskaźników.
Powstała tak zwana nowa klasa średnia.
Człowiek zdolny nie tylko do mobilizacji społecznej, ale także do zawierania sojuszy z innymi siłami na arenie politycznej, i to bez delegitymizacji samego siebie, Luis Inacio da Silva po raz kolejny wykazał się umiejętnością budowania konsensusu z formacją Brazylii Nadziei. Gdzie spotykają się dziesiątki sił politycznych, na czele z Partią Robotniczą.
Najbardziej wyrazistym przykładem jest wybór jego wiceprezydenta, byłego gubernatora Geraldo Alcmene, z brazylijskiej Partii Socjaldemokratycznej, który w 2006 roku był jego rywalem w wyborach.
Cnota zjednoczenia i utworzenia szerokiego frontu antybolsoneryjskiego była również ważna dla nowego zwycięstwa i musiałaby utorować drogę do rozpoczęcia, jak powiedziano, udowodnienia, że kraj jest jedną Brazylią. .
Będzie to nowy sukces człowieka, który jako młody człowiek trzykrotnie sięgał po prezydenturę.
„Freelance twitter buff. Typowy adwokat kawy. Czytelnik. Subtelnie czarujący przedsiębiorca. Student. Introwertyk. Zombie maniakiem.”