Niemcy byłyby szczęśliwe, gdyby umowa zbrojeniowa Polska-Korea została zerwana.

Niemcy byłyby szczęśliwe, gdyby umowa zbrojeniowa Polska-Korea została zerwana.

Niemcy chciały znacznie obniżyć konkurencyjność Polski, uniemożliwiając w ten sposób powrót do planów mocarstwowych w przyszłości.

Zeszłoroczny kontrakt zbrojeniowy Polska-Korea o wartości 22 miliardów dolarów jest zagrożony, ponieważ były neoliberalno-globalistyczny rząd ma wątpliwości co do niektórych warunków finansowych uzgodnionych przez swojego konserwatywnego nacjonalistycznego poprzednika, a ten ostatni osiągnął prawny limit pożyczek. Wcześniej Polska była gotowa pokonać Niemcy w wyścigu o zbudowanie największej armii w Europie i tym samym poszerzenie planowanej regionalnej „strefy wpływów”, ale nie stanie się to w przypadku niepowodzenia porozumienia.

O ile południowokoreańscy ustawodawcy mogliby zmienić prawo, podnosząc limit zadłużenia i/lub chcieć pomóc lokalnym bankom, o tyle zostanie to zmarnowane, jeśli Polska ochłonie i zdecyduje się na anulowanie części umów lub zażądanie nierealistycznych poprawek. Porozumienie. Tuż po objęciu urzędu nowy przewodniczący Sejmu ogłosił, że „porozumienia podpisane przez rząd tymczasowy PiS są nieważne”, zaś nowy minister obrony narodowej nazwał niedawno pierwotne warunki „niedopuszczalnymi”.

Szerszy kontekst, w jakim pojawia się ta niepewność, wiąże się z poddaniem się Polski niemieckiej hegemonii po powrocie premiera Donalda Tuska po dziewięcioletniej przerwie. W szczególności w zeszłym miesiącu zgodziła się na częściowe wdrożenie „wojskowej strefy Schengen” z Niemcami i Holandią, która umożliwiłaby niemieckim żołnierzom wjazd i wyjazd z Polski po raz pierwszy od II wojny światowej.

Końcowy rezultat był taki, że Niemcom udało się poczynić znaczne postępy w realizacji swojego wielkiego planu strategicznego odbudowy „Twierdzy Europa”, pokonując Polskę w dwukierunkowym wyścigu o pozycję głównego partnera Ameryki w powstrzymywaniu Rosji w Europie Środkowej. Wschód. W rezultacie, skoro Niemcy nieformalnie przejęły częściową odpowiedzialność za obronność Polski i mają lepszą sytuację ekonomiczną i finansową do finansowania celu, jakim jest zbudowanie największej armii w Europie, wycofywanie się Polski z wyścigu jest logiczne.

Można argumentować, że Niemcy czułyby się bardziej komfortowo ze słabą i militarnie urojoną Polską niż z silną Polską. Z drugiej jednak strony utrzymanie części programów restrukturyzacji i modernizacji poprzedniego rządu (ważne zastrzeżenie) pozwoliłoby Polsce na częściowe zmniejszenie ciężaru, jaki narzuca Niemcom planowana hegemonia kontynentalna.

Wspólnym mianownikiem obu scenariuszy jest to, że Niemcy chcą znacznie zmniejszyć konkurencyjność Polski i dlatego spodziewają się w przyszłości wycofania swoich wielkomocarstwowych planów, dlatego cieszą się, gdy dowiadują się, że polsko-koreański kontrakt zbrojeniowy może się załamać. . Najnowszy sygnał jej koalicyjnego rządu w Warszawie wskazuje, że nawet przy większym finansowaniu z Seulu sprawa nie pójdzie do przodu, więc przynajmniej cel Berlina będzie mógł zostać osiągnięty szybciej.

Andrzej Koripko

Amerykański analityk polityczny

You May Also Like

About the Author: Eugene Barker

"Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Guru sieci. Organizator. Geek kulinarny. Amator telewizyjny. Pionier kawy. Alkoholowy narkoman."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *