Jessica Pegula pokonała w piątek swojego deblowego partnera Coco Gauffa 6:2, 5:7, 7:5 w meczu pomiędzy dwoma Amerykanami i awansowała do półfinału Montreal Open po raz trzeci z rzędu.
Szósta rozstawiona Gauff wyrównała na 5-5 w trzecim secie, popełniając swój dziewiąty podwójny błąd, gdy zmierzyła się z break pointem. To dało Pegoli przewagę (czwarta).
Pegula wykorzystał to i wygrał 2: 1, kończąc serię czterech porażek z 10 najlepszymi graczami.
„To był dobry mecz” — przyznał Pegula podczas wywiadu na boisku. „Zawsze ciężko jest walczyć z partnerem deblowym, dobrze wiesz, co on próbuje zrobić. Mecz osiągnął limit i sprowadził się do tego, kto najlepiej walczy.”
Gauff miał wygrać turniej w niedzielę w Waszyngtonie.
Pegula zmierzy się teraz ze zwycięzcą wieczornego meczu pomiędzy czołową rozstawioną z Polski Igą Świątek a kwalifikantką z Ameryki Danielle Collins.
W piątek w deblu faworyci Pegula i Goff wycofali się w ćwierćfinale. Doprowadziło to do automatycznego awansu do półfinału Japończyków Shoko Aoyamy i Iny Shibahary.
W pozostałych spotkaniach ćwierćfinałowych Szwajcarka Belinda Bencic (12) zmierzy się z Rosjanką Ludmiłą Samsonową (15) i Kazachstanką Eleną Rybakiną (3) z Rosjanką Darią Kasatkiną (10).
W meczach rozegranych wcześnie w piątek z powodu deszczu w czwartek Samsonova pokonała Arynę Sabalenkę (2) z Białorusi 7:6(2), 4:6, 6:3, a Bencić pokonał Czeszkę Petrę Kvitovą 6:7. (3), 6-3, 6-1.
„Pionier w mediach społecznościowych. Miłośnik muzyki. Zły student. Introwertyk. Typowy fan piwa. Ekstremalny webinnik. Fanatyk telewizji. Totalny ewangelista podróży. Guru zombie.”