Po fatalnym meczu Polaków na Euro – co da im awans?

Po fatalnym meczu Polaków na Euro – co da im awans?

Polacy zawiedli na całej linii w swoim pierwszym meczu na EURO 2020. Przegrali z teoretycznie najsłabszym rywalem w grupie, Słowacją, 2 do 1 i to w fatalnym stylu. Teraz ich szanse na awans do dalszej fazy stoją pod znakiem zapytania i co najgorsze nie wszystko zależy od nich!

Polska reprezentacja zaliczyła poważną wpadkę na start EURO 2020 – przegrała 1 do 2 ze Słowacją, uznawaną za gorszą drużynę od faworyzowanej Polski. Chociaż na początku meczu Polacy wyglądali nieźle i mocno atakowali, to nieszczęśliwy błąd Szczęsnego doprowadził już w 18. minucie do samobójczej bramki. Słowacki piłkarz Robert Mak z łatwością wykiwał naszych obrońców Kamila Jóźwiaka i Bartosza Bereszyńskiego, wszedł w pole karne i trafił z bliska do bramki. Piłka najpierw odbiła się od słupka, a potem od pleców naszego bramkarza i wpadła do siatki. Szczęsny został pierwszym bramkarzem w historii EURO, który zdobył samobója.

Po przerwie Polacy doprowadzili do remisu, gdy dobrą akcją popisał się Karol Linetty. Odzyskiwaliśmy kontrolę nad grą i były nadzieje na zwycięskiego gola, ale wtedy doszło do wydarzenia, które zmieniło bieg spotkania. Drugą żółtą kartkę otrzymał filar naszej reprezentacji, pomocnik Lokomotiwu Moskwa, Grzegorz Krychowiak za faul w środku pola. Tym samym dostał czerwoną kartkę i opuścił boisko, zostawiając Polaków do gry w 10. Nie trzeba było długo czekać na efekty osłabienia polskiej drużyny. Już kilka minut później Słowacy prowadzili 2 do 1 po golu Milana Skriniara. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie, a Polacy nie byli w stanie chociażby doprowadzić do remisu.

Porażka ze Słowacją to fatalny start EURO 2020, który oznacza, że wyjście z grupy mocno się skomplikowało. Tym bardziej, że Szwecja zremisowała z Hiszpanią, dzieląc się punktami. Układ grupy jest bardzo zły obecnie dla Polski, a jej szanse na fazę pucharową spadły drastycznie, choć nigdy nie były zbyt duże. Można obstawiać w dalszym ciągu, kto wygra w grupie E lub kto zwycięży w całym czempionacie, korzystając z bonusu w Betclic.

Co musiałoby się stać, by Polska wyszła z grupy? Wariantów jest kilka, ale we wszystkich los reprezentacji nie zależy od jej samej. Na pewno wiadomo, w jakim wariancie Polacy pożegnają się z turniejem już po sobotnim meczu z Hiszpanią. Jeśli zaliczą drugą porażkę, a jednocześnie Szwecja wygra ze Słowacją, to nie będzie już nadziei na awans. W tej sytuacji bowiem Hiszpanie i Szwedzi będą mieć po 4 punkty, Słowacy – 3, a Polacy wciąż zero. Nawet przy wygranej ze Szwecją w ostatniej kolejce nie przegonimy Słowaków, bo liczą się bezpośrednie starcia, a byliśmy od nich gorsi. Warto też przypomnieć, że nawet trzecie miejsce w grupie nie daje pewności awansu – z 3. miejsca awansują 4 drużyny z 8 grup. Dwa pierwsze miejsca w grupie są premiowane awansem bezpośrednim.

W przypadku gdy Polska przegra z Hiszpanią, a Słowacja tylko zremisuje ze Szwecją, to zostaną jeszcze teoretyczne szanse na awans, o ile w trzecim meczu Polska wygra ze Szwecją. Zajmie wtedy trzecią lokatę i będzie musiała patrzeć na wyniki w innych grupach.

Po ewentualnej wygranej w sobotę z Hiszpanią sytuacja Polski wcale nie będzie pewna, bo dalej wszystko zależy od wyników w innych meczach. Jeśli wygra także Szwecja, to awans Polakom da pokonanie Szwecji w trzeciej kolejce lub remis ze Szwecją przy jednoczesnej wygranej Hiszpanii ze Słowacją. Jeśli Szwecja zremisuje, to by awansować, Polska wystarczy, że z nią wygra w ostatnim mecz. Jeśli zaś wygra Słowacja, to awans polskiej reprezentacji da także wygrana ze Szwecją lub remis ze Szwecją przy jednoczesnej wygranej lub remisie Słowaków w trzeciej kolejce.

Aby jednak mieć szansę na wygraną z Hiszpanią, trzeba przede wszystkim poprawić styl gry. W meczu ze Słowacją najbardziej zawiedli ci, na których najmocniej liczono. Robert Lewandowski, najlepszy piłkarz świata zeszłego roku, choć błyszczy w Bayernie, strzelając gola za gole, w reprezentacji jest kompletnie niewidoczny na boisku. Oddał jedynie trzy strzały, w tym jeden z rzutu wolnego i prosto w mur. W swoich 12 występach na czempionacie Euro w latach 2012, 2016 i teraz przez 1140 minut gry strzelił jedynie dwa gole! Fatalnie zachował się Grzegorz Krychowiak, dając sobie wlepić drugą kartkę za drugi faul, zamiast uważać na swoje akcje po zdobyciu pierwszego kartonika. Kiepsko wypadła obrona z Kamilem Jóźwiakiem i Bartoszem Bereszyńskim, którzy zawinili przy pierwszym golu. Jedynym plusem było wystawienie Karola Linetty’ego, grającego całkiem nieźle zdobywcy jedynego gola dla Polaków.

You May Also Like

About the Author: Randolph Feron

"Amatorski praktykujący muzykę. Wieloletni przedsiębiorca. Odkrywca. Miłośnik podróży. Nieskrępowany badacz telewizji."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *