Warszawa, luty. 5 (Europe Press) – Minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski przyznał w poniedziałek, że w niektórych krajach europejskich nastąpiła zmiana w dyskursie, prawdopodobnie w następstwie rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Zagrożony przez Moskwę „mówi się o przygotowaniach do wojny”.
Według Sikorsky'ego niektórzy główni aktorzy europejscy, np. „Niemcy, Szwecja i kilka innych krajów”, zmienili stanowisko, co „zakończyłoby karierę każdego polityka, który tak powiedział w ostatnich dziesięcioleciach”.
Minister spraw zagranicznych Polski upierał się, że wojna z Rosją nastąpi tylko wtedy, gdy pierwszy krok wykona prezydent Władimir Putin. „Mam nadzieję, że Putin nie jest na tyle szalony, aby zaatakować Organizację Traktatu Północnoatlantyckiego” – Sikorsky powiedział Newsweekowi.
Jednak w odniesieniu do rosyjskiej inwazji na Ukrainę polski przedstawiciel dyplomatyczny zauważył, że Rosja przygotowywała się do tego posunięcia w ostatnich latach, podczas gdy główne mocarstwa zachodnie uważały, że „to tylko gra”.
Sikorsky wskazał, że Zachód uważał, że Rosja nie może stanowić poważnego zagrożenia, ponieważ „nie może być na tyle szalona, aby zastrzelić Putina”, ale fakty pokazały, że Rosja „formalnie przygotowywała się” do inwazji na Ukrainę i dlatego stworzyła Nord. Stream, zgromadzone rezerwy złota i przeniesione aktywa.
„O ile dziesięć lat temu status supermocarstwa Rosji był niekwestionowany, a niepodległość Ukrainy warunkowa, dziś elity europejskie nie mają wątpliwości, że Ukraińcy zasługują na niepodległość, naród, za który są gotowi umrzeć i zabić” – powiedział polski minister.
Dlatego szef polskiej dyplomacji nawoływał społeczność międzynarodową do przywrócenia „sytuacji” w regionie Europy Wschodniej, wycofania państwa okupującego i udzielenia pomocy ofierze. Zwrócił także uwagę, że należy skonfiskować rosyjskie aktywa za granicą.
„Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Guru sieci. Organizator. Geek kulinarny. Amator telewizyjny. Pionier kawy. Alkoholowy narkoman.”