Laura Neumann ma pokój w swoim domu w Sant Mennot (Barcelona) dla swoich siedmio- i czteroletnich dzieci. Ale minęły już ponad dwa lata, odkąd spali w łóżku lub bawili się zabawkami. Są w kraju urodzenia drugiej matki, w Polsce, a Newman nie może ich sprowadzić z powrotem, ponieważ polski sąd uważa, że bycie transpłciową kobietą „naraża je na niewątpliwe ryzyko psychologiczne i sytuację nie do zniesienia”.
Pol Galofre: „Nie jestem pierwszym mężczyzną, który zaszedł w ciążę, musimy to zrozumieć jako społeczeństwo”
Dalej
Jego „męka” zaczęła się cztery lata temu, kiedy rozpoczął zmianę płci, która zagroziła długiemu małżeństwu, z którego wyłoniło się dwoje dzieci. „Mój były powiedział, żeby mnie powstrzymał, albo go zostawimy” – wspomina. Ale nie mógł ukryć, kim jest.
Zaczął potajemnie brać hormony pod koniec 2020 roku, a kiedy dowiedziała się o tym jego żona, zakończył związek. „Zraniłam go i wiem, że jego odejście mnie zraniło, ale jeśli nie może mnie zaakceptować, nie kocha mnie bardzo”, zastanawia się. W rezultacie jego była partnerka powiedziała mu, że chce z dziećmi pojechać na jakiś czas do Polski.
Umowa była taka, że na krótko. W następnym roku złożył podanie o przyjęcie do szkoły w Sentmenot. Newman nieświadomie zaakceptował fakt, że tygodnie zamieniły się w lata, a to, co zostało uzgodnione jako tymczasowa podróż, zamieni się w batalię prawną, której nie można rozstrzygnąć.
W Polsce panuje przekonanie, że każda osoba LGTBI jest pedofilem. To kombinacja pomysłów, których nie rozumiem, ale tak właśnie jest
Wszystko zaczęło się, gdy Newman zdał sobie sprawę, że jego były partner nie wróci. W 2021 roku złożyła wniosek sądowy o międzynarodową opiekę nad dzieckiem i rozwód w Hiszpanii. Wkrótce potem Sandomierz zainicjował proces przywracania władzy rodzicielskiej w sądzie w swojej dawnej Polsce, która, choć niewielka pod względem liczby ludności, ma duże znaczenie gospodarcze i polityczne w kraju. „To mekka katolicyzmu” – podsumowuje Laura.
Postępowania cywilne postępowały w różnym tempie w obu krajach. W Hiszpanii sądownictwo nie orzekało merytorycznie, ale zapobiegawczo przyznało wspólną opiekę nad nieletnimi, a Neumann zgodził się wypłacić byłej partnerce rentę. Z kolei w Polsce sędzia zdecydował o odebraniu Neumannowi opieki nad małoletnimi bez rozmowy z nią.
Powodem jest to, że zgodnie z polskim prawem jedno z obojga rodziców nie może zostać wezwane do złożenia zeznań, jeśli dzieci zostaną uznane za zagrożone. Zdecydował o tym sędzia, który zwrócił uwagę, że zmiana płci Newmana jest niebezpieczna dla dzieci. „W Polsce panuje przekonanie, że każda osoba LGBTI to pedofil. To mieszanka pomysłów, których nie rozumiem, ale tak właśnie jest” – mówi kobieta, która upiera się, że odwiedzanie dzieci powinno odbywać się „pod całkowitym nadzorem”.
Wtedy właśnie kobieta zdecydowała się złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przeciwko swojemu byłemu w sądzie w Sabadell (Barcelona) za międzynarodowy handel dziećmi. Sprawa została otwarta w lutym 2022 r., kiedy Newman już ogłosił, ale nie byłego, że zignorował wymogi sądowe dotyczące stawienia się. Adwokaci kobiety czekają jak woda w fontannie na wyrok sądu przeciwko jej byłemu partnerowi, ale zgodnie przyznają, że należy spodziewać się opóźnień. „To bardzo złożona sprawa bez precedensu” – mówi prawniczka Newmana, Natalia Santanderu.
„Naruszenie wobec mniejszości seksualnych”
Tymczasem w Polsce toczy się batalia prawna, gdzie wbrew wszelkim przeciwnościom krakowski sędzia nakazał natychmiastowy powrót dzieci do Hiszpanii do połowy 2022 r., ponieważ „nie ma obaw co do powrotu chłopców. […] Jak stwierdzono w zdaniu dostępnym dla elDiario.es, istnieje niewielka możliwość ich uszkodzenia.
Sędzia dał 15 dni na powrót dzieci. Ale nigdy tego nie zrobili. Matka odwołała się do Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który zasięgnął opinii biegłego psychologa i psychiatry. Ponownie dowody wskazywały, że Newman „nie cierpi na chorobę psychiczną i chociaż wykazywał swój homoseksualizm i przebieranie się, nie ma zagrożenia dla bezpieczeństwa nieletnich”.
Sąd zignorował jednak biegłych i uznał, że „wszelkie działania związane ze zmianą płci nie uwzględniają interesów małoletnich wychowywanych w rodzinie naturalnej z ojcem i matką”. Newman uważał ich dzieci za „niewątpliwe i namacalne zagrożenie psychiczne”.
Polskie stroje podjęły decyzję ze względu na transpłciowy status Newmana i pozostawiły na piśmie, że nieletni powinni być wychowywani w modelu rodzinnym przed zmianą płci matki. Dodali, że model „konstytucyjnie preferowany i zakorzeniony w historycznych doświadczeniach cywilizacji europejskiej”.
Zdaniem Carme Simon, członkini Sekcji Prawa Rodzinnego Col·legi de l. Rzecznictwo Katalonii (ICAB). Adwokat wyjaśnia, że to nie Polska decyduje o losie dzieci po rozwodzie, ale sędzia kraju, w którym mieszkały, zanim zostały bezprawnie zatrzymane. Mianowicie Hiszpania.
Jeśli nieletnim grozi jakiekolwiek niebezpieczeństwo, zaznacza Simon, Polska nie powinna ich zatrzymywać, tylko domagać się, by Hiszpania zagwarantowała im bezpieczeństwo. Simon mówi, że jakakolwiek byłaby inna decyzja, polski sędzia „łamie prawo i stawia swoje przekonania ponad dyktatem prawa”.
Zgodnie z opinią Simone, polski Rzecznik Praw Obywatelskich odwołał się od wyroku do sądu najwyższego w swoim kraju, aby dzieci mogły wrócić do Hiszpanii. Sprawa przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka (ETPC) ma wiele do rozstrzygnięcia.
Wyścig z czasem
Była partnerka Newmana myśli tak samo jak polska sędzia i uważa, że jej dzieci byłyby „zszokowane”, gdyby zobaczyły ją z długimi włosami i kolczykami. Ale kiedy ostatni raz wyjechała, pierwszą rzeczą, jaką zrobił Miner, było uczesanie jej włosów. „Nie obchodzi ich, jakie mam ciało, kochają mnie, a ja kocham ich” – mówi kobieta. Chociaż ponowne spotkanie z dziećmi jest zawsze „radosne”, otoczenie jest „wrogie i zdesperowane”, według matki, która mówi, że musi pozostać w swoim dawnym domu i być nadzorowana, a nawet odwiedzana przez swoją byłą rodzinę. opieka
Choć polski sąd orzekł, że ma prawo widywać się z dziećmi raz w miesiącu, nie może odbywać wielu wyjazdów, a właściwie nie ma też na nie siły. „Nie mogę wrócić do tego domu. Nie tak – mówi.
Według Newmana każdy ma bariery w komunikowaniu się ze swoimi dziećmi. W rzeczywistości, chociaż ich były partner rozmawiał z nimi po hiszpańsku, kiedy byli w Hiszpanii, nigdy więcej nie słyszeli tego języka. Podczas gdy starszy wciąż myśli, młodszy nie mówi ani słowa. „Nie mogę się z nią porozumieć inaczej niż za pomocą gestów. I to naprawdę smutne, że zaprzeczają tak ważnemu językowi” – mówi Laura.
Ale utrata znajomości języka i więzi z krajem, w którym żyli przez całe życie, nie wynikała po prostu z nienawiści. Jak ostrzega Simon, w tego typu sprawach czas działa na niekorzyść Laury. – Im dalej, tym trudniej uzasadnić, że powrót do Hiszpanii jest korzystniejszy niż pobyt w Polsce – mówi prawnik, tłumacząc, że zwyczajową strategią w tego typu sprawach jest przedłużanie legalnych wyjazdów. tak dużo jak to możliwe.
Nie chcę, żeby moja była poszła do więzienia, bo nie chcę oddzielać jej od dzieci
Gorzka batalia prawna obejmowała sprawy uprowadzenia dziecka, walki o opiekę w sądach w obu krajach oraz niepłacenie roszczeń alimentacyjnych. W sumie więzienie to prawdopodobnie los jednego z dwojga, ale Newman chce tego uniknąć: „Nie chcę, żeby moja była trafiła do więzienia, bo nie chcę oddzielać jej od dzieci. Ale czuję, że zastosowanie tej presji jest jedynym sposobem na zakończenie snu”.
Skarga nie zostanie rozpatrzona, dopóki matka dzieci nie przyjedzie do Hiszpanii i nie złoży zeznań na rozprawie, ale jest to mało prawdopodobne, ponieważ nie ma ona w tym żadnego interesu.
Zdaniem prawników Newmana jego szanse są w Hiszpanii. Z jednej strony, jeśli rozwód zostanie rozstrzygnięty i ustalone zostaną warunki opieki i kurateli, można żądać powrotu małoletnich do Polski zgodnie z wyrokiem. Sprawa karna wszczęta w Sabadell potrwa dłużej, choć przyszły wyrok w tej sprawie jest, zgodnie z rozporządzeniem europejskim, wykonalny i nieodwołalny, w związku z czym Polska będzie zmuszona się do niego zastosować – wyjaśnia Santandru.
„Ale nie wiemy, czy to zadziała, ponieważ nie ma historii żadnej sprawy o takich cechach” – ubolewa prawnik. Jeśli żadna z tych strategii nie powiedzie się, ostatnią deską ratunku jest zwrócenie się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPCz). Ale Carme Simon definiuje tę opcję jako „wyścig długodystansowy z niepewnym wynikiem”. Firma otrzymuje tysiące spraw rocznie.
Laura Newman znajduje się w ślepym zaułku. Ale nie tracił nadziei: „Nie przestanę walczyć. Nie chcę, żeby moje dzieci myślały, że je porzuciłam” – potwierdza. Ostatnie dwa lata były dla niej próbą, ale określa je jako fazę wyzwolenia. Od nastoletnich lat wiedziała, że jest dziewczyną, ale dopiero 15 lat zajęło jej rozpoznanie mnie jako takiej, zaakceptowanie mnie i bycie szczęśliwą – mówi.
Obiecuje, że nie żałuje tego, co zrobił. „To nie jest życzenie, nie mogę tego dłużej ukrywać” – mówi. „Najlepsze zakończenie” jego życia było „jego najgorszym koszmarem”. Teraz poświęca wszystkie swoje siły i czas na walkę, aby kraj, który nie myśli o podstawowych prawach grupy LGBTI, w końcu zwrócił swoje dzieci.
„Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Guru sieci. Organizator. Geek kulinarny. Amator telewizyjny. Pionier kawy. Alkoholowy narkoman.”