Toronto – „Amerykańska fantazja”satyryczny film o rasizmie, mediach i sposobie, w jaki biali ludzie konsumują czarną kulturę, zdobył wczoraj Nagrodę Publiczności podczas ceremonii rozdania Oscarów. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Toronto (TIFF)i zmierza bardziej w stronę Oscarów. Film opowiada o życiu niejakiego Theloniousa „Monka” Ellisona (Jeffrey Wright), Afroamerykanina, któremu redaktorzy mówią, że jego twórczość nie jest „wystarczająco czarna”. Dlatego „Mnich” przyjmuje pseudonim i pisze powieść opartą na – jego zdaniem – stereotypach dotyczących takiej tożsamości, co przynosi mu wielki sukces. Nagroda Generalna jest najwyższym wyróżnieniem nadawanym przez ten festiwal. TakTo pierwszy film fabularny Corda Jeffersona, który pracował przy takich serialach jak „Sukcesja” i „Strażnicy”.
Na podium Nagrody Publiczności zajęli „Ci, którzy pozostają” – komediodramat o wściekłym nauczycielu i jego zmartwionym uczniu z lat 70. oraz „Chłopiec i czapla” – najnowszy film japońskiego mistrza animacji Hayao Miyazakiego. Powszechne i słuszne jest opisywanie Toronto jako „festiwalu festiwali”. Tegoroczny festiwal TIFF odbędzie się od 7 do wczoraj, a argentyńska obecność będzie niewielka, zwłaszcza na poziomie firm zajmujących się dystrybucją filmów. TIFF pozwala zobaczyć to, co najlepsze i najnowsze z innych dużych międzynarodowych festiwali, takich jak Cannes, Berlin, a nawet niedawny 80. Festiwal Filmowy w Wenecji. Nie było zdobywcy Złotego Lwa („Poor Things 2”), ale „Evil Doesn’t Exist” Ryosuke Hamaguchiego. To dzieło bardziej spójne niż nagrodzony Oscarem w 2022 roku film „Drive My Car”, którego akcja rozgrywa się obecnie w regionie Japonii, gdzie interesy komercyjne próbują w obliczu protestów stworzyć park turystyczny łamiący przepisy dotyczące ochrony środowiska. Od lokalnych mieszkańców.
Wśród innych nagród przyznanych w Wenecji (Nagroda Jury) znalazł się film „Zielone granice” weteranki polskiej reżyserki Agnieszki Holland. Przez dwie i pół godziny ukazuje męczeństwo rodziny, która uciekła z Syrii i szukała azylu w Szwecji. Aby to zrobić, muszą najpierw przekroczyć zalesioną granicę między Białorusią a Polską (stąd tytuł filmu), skąd wielokrotnie są odsyłani przez policję graniczną na „drugą stronę” tej granicy. Przemoc, z jaką są traktowani, oraz odmowa opieki medycznej przez oba kraje sprawiają, że oglądanie filmu jest dla widza trudnym przeżyciem.
Bogaty katalog festiwalu (ponad 200 tytułów) oraz ograniczona ilość czasu zawsze zmuszają do wyboru. Na przykład, „Ziemia obiecana” („Bastarden”) Duńczyka Nikołaja Arcela, co ponownie go łączy Madsa Mikkelsena W roli nieślubnego syna szlachcica i panny w Jutlandii w połowie XVIII wieku. Wspaniałe obrazy i nierówna walka pomiędzy draniem a samozwańczym dżentelmenem sprawiają, że jest to wspaniałe, epickie dzieło.
Warto zwrócić uwagę na dwa dobre amerykańskie thrillery: „Knox Goes Away” w wykonaniu i reżyserii Michaela Keatona, z Alem Pacino w roli głównej, oraz „Hit Man” Richarda Linklatera. Tego samego pochodzenia ma także „scenariusz snów” z Nicolasem Cage’em, nauczycielem, który odkrywa, że pojawia się w mrocznych snach swoich uczniów i przyjaciół, którzy w końcu go nienawidzą, mimo że nie są w stanie uniknąć wspomnianych przejawów. Również „Origin” Avy DuVernay (możliwe nominacje do Oscara) na temat rasizmu: o podobnym temacie, ale we Francji, „Les indésirables de Lady Ly”. „Betonowa Utopia” to koreański film reżysera Am Tae Hwa, w którym trzęsienie ziemi w Seulu pokazuje, jak ocaleni z jedynego stojącego budynku odrzucają innych próbujących się tam schronić. Z Kanady dwa ciekawe i różne dzieła: „Siedem zasłon” weterana Atoma Egoyana, który skupia się na młodej reżyserce (Amanda Seyfried), która w ostatniej chwili zostaje wezwana do montażu „Salome” i „Ludzkiego wampira” Richarda Straussa Poszukiwanie aprobaty u osoby o skłonnościach samobójczych”. ”, napisany przez nowicjuszkę Ariane Luis Saez.
W tym roku, w związku ze strajkiem aktorów i scenarzystów, ich liczba spadła, ale zostało to zrekompensowane większą liczbą prezentujących filmy. Tak było w przypadku Viggo Mortensena, Patricii Arquette, Ethana Hawke’a, czy też innych osób, jak Sylvester Stallone, którzy zostali uhonorowani. Które, nawiasem mówiąc, miałem przyjemność wystawiać jako artysta wizualny.
„Niezależny przedsiębiorca. Komunikator. Gracz. Odkrywca. Praktyk popkultury.”