„Ten las to zamarznięte piekło”

Bujna zieleń Puszczy Białowieskiej, miejsce próby przemytu imigrantów z Białorusi do Polski, nagromadziła w ostatnich tygodniach dramatyczne historie. Ci, którzy nie przekroczyli granicy i wrócili ciepli przez polskich żołnierzy, są teraz rozproszeni w zamkniętych placówkach dla cudzoziemców lub schroniskach organizacji charytatywnych, które są zależne od władz w wielu sąsiednich miastach.

Niektórzy mieszkają w Fundacji Dialog dla Organizacji Pozarządowych Centrum dla Migrantów w Białymstoku, stolicy ogarniętego kryzysem regionu przygranicznego. Nie chcą rozmawiać, a urzędnicy organizacji pozarządowych chronią ich resztę. Ale afgański uchodźca chce podzielić się męką życia pod koniec października. Miał 35 lat, nie chciał być fotografowany ani wymieniać swojego imienia, a do tego wywiadu wybrał imię Mohamed. Mówi doskonale po angielsku.

„Chodziłem po dżungli przez 14 dni z żoną i dziećmi, jedno 5 lat, pozostałe 10 miesięcy; potem szedłem cztery dni z dziećmi bez niej; wróciliśmy na Białoruś osiem razy, cztery razy byłem z dzieciaki, było bardzo zimno, piekło na ziemi. W Białowieży w te dni nie ma śniegu, ale temperatura w nocy jest już bardzo niska.

Mohamed mówi, że umiejętność porozumiewania się po angielsku „bardzo mu pomogła w tej dżungli” i uratowała jego rodzinę. „Moja żona jest w siódmym miesiącu ciąży i jest bardzo chora w lesie z powodu zimna; Pracowaliśmy bardzo ciężko. Znaleźli nas i zawiozli na Białoruś. Ale młody polski żołnierz, 18 czy 20 lat, który dobrze mówił po angielsku, pomógł nam, kiedy mu powiedziałem, co się dzieje; To mężczyzna, nazywam go Cristiano, bo nie znam jego imienia, zabrał mnie do szpitala na swoją komórkę i zabrał moją żonę.

Później Mohamed musiał wrócić z dziećmi na Białoruś, a ich starania o przekroczenie granicy trwały. „W każdym narodzie jest dobro i zło; Wykroczenia po stronie białoruskiej są wysokie, choć mniej po stronie polskiej; Ale kiedy byłem sam, białoruski żołnierz dał dziecku czystą wodę, a uchodźca z Iraku pomógł mi; Uchodźcy pomagają sobie nawzajem, jest mało jedzenia, ale jest dzielone.” Teraz jego żona ma się dobrze, on i jego dzieci w końcu mogli się wprowadzić, a rodzina mieszka razem w ośrodku, aby wyjaśnić twoją sytuację. Ubrania imigrantów wiesza się na podwórku i suszy, a kiedy rozmawiamy, dwoje dzieci stuka między koszulami i spodniami.

Mohammed pracował dla międzynarodowej organizacji w swoim rodzinnym Kabulu. „Mieliśmy dobre życie, ale reżim talibów jest dla nas niebezpieczny. Nie możemy być”. Wiedząc więc, że istnieje białoruska trasa do Europy, mógł na swój sposób dotrzeć do Mińska innym transportem. Stamtąd rodzina udała się do granicy z Polską, podobnie jak 2 000-4 000 migrantów, którzy obecnie utknęli na granicy białoruskiej. Razem próbowali zrobić niebezpieczną ścieżkę przez Puszczę Białowieską.

„Musimy pomóc tysiącom ludzi żyjących po białoruskiej stronie. Zbliża się zima. Nie stać ich na takie spędzenie czasu, są kobiety w ciąży, małe dzieci…” – przekonywał Mohammed.

Według różnych źródeł, obecna ludność przepływa przez Białoruś: Irakijczyków, w tym wielu Kurdów, Syryjczyków, Afgańczyków, Jemeńczyków i część obywateli Afryki. Wczoraj białoruski dyktator i inicjator kryzysu Aleksander Łukaszenko nakazał kobietom, dzieciom i osobom starszym przebywać w magazynie przemysłowym w obwodzie krotnowskim. Ci ludzie byli na otwartej przestrzeni przez osiem dni. Tymczasem według polskiego rządu polskie siły bezpieczeństwa użyły armatek wodnych przeciwko imigrantom, którzy rzucali butelkami i kijami zza ogrodzenia w Kuźnicy. Policjant został ciężko ranny.

„Moja żona jest w ciąży i bardzo źle się czuje z powodu zimna; Polski żołnierz nazwał szpital”

Mohammed i jego żona nie chcieli zostać w Polsce. Ten Afganistan obiecuje, że mają krewnych w Niemczech, Holandii i we Włoszech i że nadal nie wiedzą, do którego kraju się udać, co tak naprawdę nie jest w ich rękach. Kolejnym znakiem zwrotów geograficznych związanych z przymusowym wysiedleniem w życiu rodzin jest to, że spodziewane przez nich dziecko ma się urodzić w Białymstoku. „Wierzę, że to kobieta; Mamy już dwóch chłopców, więc zostanie królową domu ”.

You May Also Like

About the Author: Eugene Barker

"Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Guru sieci. Organizator. Geek kulinarny. Amator telewizyjny. Pionier kawy. Alkoholowy narkoman."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *