Tysiące osób protestowało przeciwko zakazowi aborcji po dowiedzeniu się o śmierci kobiety

Pierwsza zmiana:

W Polsce tysiące protestujących podniosło głos przeciwko obowiązującej w tym kraju ustawie aborcyjnej. To, po dowiedzeniu się o śmierci ciężarnej kobiety, której płód miał nieprawidłowości, ale nie mógł zgłosić się na interwencję z powodów prawnych. Kontrowersyjny wyrok Sądu Najwyższego z października 2020 r. orzekł, że aborcja jest dopuszczalna tylko wtedy, gdy jest wynikiem gwałtu lub zagraża życiu matki.

W najbliższą sobotę, 6 listopada, tysiące protestujących wyszło na ulice Polski, aby potępić prawo aborcyjne obowiązujące w europejskim kraju. Ta, po dowiedzeniu się o śmierci 30-letniej kobiety o imieniu Isabella, miała problemy zdrowotne w ciąży, ale nie mogła przeszkadzać w bijącym sercu płodu.

Zwolennicy jej sprawy pracowali nad udostępnieniem w Internecie rzeczywistego zapisu tego oświadczenia.

W Warszawie rozpoczął się marsz przed Trybunałem Konstytucyjnym. Następnie udali się do Ministerstwa Zdrowia. W demonstracji wzięli udział burmistrz stolicy Rafał Trusskowski oraz Donald Tusk, lider opozycyjnej Platformy Obywatelskiej i były przewodniczący Rady Europejskiej.

„Lekarz, który chce uratować życie kobiety, powinien zastanowić się, czy pan Geopro wsadzi go do więzienia” – powiedział Dusk. Chodzi o Ministra Sprawiedliwości radykalnego Konserwatywnego Prawa i Sprawiedliwości (PiS). Wezwał też, by więcej osób wzięło udział w protestach. Oczekuje się, że wiece przeciwko prawu aborcji będą kontynuowane w najbliższą niedzielę i poniedziałek.

Śmierć Izabeli

Isabella zmarła we wrześniu, ale jej rodzina przekazała wiadomość dopiero w zeszłym tygodniu. Przyczyna: Wstrząs septyczny spowodowany niemożnością przerwania 22 tygodnia ciąży, pomimo poważnych nieprawidłowości płodu i niedostatecznej ilości płynu owodniowego do przeżycia. Stało się to w szpitalu w Pszczynie na południu Polski.

Ludzie zapalili świece obok zdjęcia 30-letniej Izabeli, która zmarła w 22. tygodniu ciąży, wraz z działaczami ustawy o aborcji 6 w Lublinie, Polska, mówiąc, że mogłaby nadal żyć, gdyby nie było tak surowe. Listopad. 2021. © Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza / Reuters

W rozmowie z TVN24 matka Izabeli, Barbara, przyznała, że ​​córka powiedziała jej przez sms-a: „Poczekamy, aż dziecko umrze, bo nie mają innego wyjścia”.

Chociaż wielu aktywistów twierdzi, że była pierwszą kobietą, która zmarła w wyniku niepowodzenia aborcji, rząd twierdzi, że jest to błąd w sztuce lekarskiej. W ubiegły piątek Szpital w Pszczynie ogłosił zawieszenie dwóch lekarzy, którzy byli obecni w momencie wyjazdu Izabeli.

Również w zeszłym tygodniu Prokuratura Okręgowa w Katowicach na południu kraju rozpoczęła śledztwo w tej sprawie, a Ministerstwo Zdrowia zleciło kontrolę w celu ustalenia, czy szpital dopuścił się zaniedbań.

Ale to nie wystarczy prawnikowi rodziny ofiary, który chce zmienić polskie prawo.

Aborcja w Polsce

W Polsce, jednym z najbardziej pobożnych katolickich krajów w Europie, aborcja jest dozwolona tylko wtedy, gdy jest wynikiem gwałtu lub narażenia życia matki. Wcześniej mógł być stosowany nawet wtedy, gdy płód miał nieodwracalne wady. Jednak kontrowersyjne orzeczenie Sądu Najwyższego z października 2020 r. usunęło to drugie.

Chociaż prezydent Polski Andrzej Duda proponuje zmianę prawa dopuszczającego aborcję w przypadku poronienia, rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość nie przyjęła jeszcze ustawy.

Śmierć Isabelli ujawniła to kontrowersyjne prawo.

Z EFE, AP i Reuters

You May Also Like

About the Author: Eugene Barker

"Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Guru sieci. Organizator. Geek kulinarny. Amator telewizyjny. Pionier kawy. Alkoholowy narkoman."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *