Alice Fino (Montbéliard, 9 lutego 1991) nie rozumie lekkoatletyki bez cierpienia. Adoptowany Figo, średniodystansowiec eksplodował późno, ale mocno zamknął drzwi podczas ubiegłorocznych halowych mistrzostw Europy w Polsce. Uśmiechnięta i wojownicza, ma jasny cel na dwa lata: konkurować i pozwolić, by imię Vigo było wysoko na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Również w twoim kraju urodzenia. Wykonywanie dobrej roli to coś, co go bardzo ekscytuje.
Przede wszystkim chciałem poznać twoją historię. Urodziłeś się we Francji, ale już możesz powiedzieć, że jesteś w połowie Vigo. W jaki sposób?
Czuję stąd. Przyjechałem w lipcu 2016, właśnie skończyłem studia inżynierskie i szukałem pracy. Poznałem koleżankę z Galicji z Vigo. Poznaliśmy się za granicą podczas wyjazdu studyjnego na Tajwan, piękną wyspę położoną w innej części świata. Postanowiłem się tutaj przeprowadzić. Byłam już wiele razy, ale zakochałam się w Galicji i jej mieszkańcach.
Następnie zaczyna trenować i dołącza do Celty.
Kiedy tu dotarłem, bardzo chciałem znaleźć klub, w którym będę dużo i ciężko trenować. Na studiach inżynierskich odłożyłem to na sześć lat. Był także zawodnikiem na poziomie krajowym. Od 18 roku życia do 24-25 roku życia nie uprawiam już żadnego sportu. Jadąc tutaj, było dla mnie jasne, że w wolnym czasie chcę poważnie trenować.
Trenowałeś tak ciężko, że udało Ci się wywalczyć srebrny medal na Halowych Mistrzostwach Europy w 2021 roku w Polsce. Jak się czułeś?
Między 2016 a 2021 rokiem minęło pięć lat, kiedy przeszłam przez wiele etapów przygotowań. Tutaj ludzie bardzo dobrze znają moją drogę w tamtym okresie. Zacząłem od wygrania mistrzostw Galicji i mistrzostw kraju, a w zeszłym roku zająłem drugie miejsce na 3000-metrowym torze halowym. W zasadzie moim celem był udział w międzynarodowym turnieju, ale robiłem to w wielkim stylu, od pierwszego. Teraz poprzeczka jest tak wysoka, że nie mam już dachu nad głową (potwierdza między śmiechem).
Plus, z całkiem niezłą oceną, gdzie było 8:46. Byłem zbyt blisko złota.
Tak, to druga najlepsza francuska marka w historii na tym dystansie. To także powód do dumy, że jestem w czołówce i że tutaj w Vigo można osiągnąć taki poziom i trenować sportowców.
Złą częścią sportowca są kontuzje. Doświadczyłem opuszczania Cię poza Tokio 2020, kiedy byłeś w najlepszej formie. Czy jesteś blisko wejścia na imprezę olimpijską?
Tak, 3000 przeszkód to wydarzenie, które kocham najbardziej. To odległość, która mi odpowiada. Widać, że w 3000 radzę sobie naprawdę dobrze, przeszkody też są fajną rzeczą, a na koniec lubię przygotowywać się do tej nieco bardziej technicznej części. A ponieważ jestem jeźdźcem, to mam pomysł jak zaatakować ogrodzenie, jak go ominąć i jak dalej iść do przodu. Cała ta wiedza sprawia, że w końcu jest to test, w którym chcę się wyróżnić. Moglibyśmy powiedzieć, że byłem wtedy blisko kwalifikacji, ponieważ relacja między 3000 biegaczy i 3000 przeszkód to 20-30 sekund pod względem czasu spędzonego na małym miejscu. W moich najlepszych momentach sprawnościowych biegałem o 8:46, ponieważ trzydzieści sekund to 9:15 i to był piąty wynik w rankingu olimpijskim. Dlatego jest już czas poniżej minimalnej oceny i ostatecznego miejsca.
Potem masz też testy, które cię pocieszą i kto wie, czy możesz dostać bilet do Paryża na 1500 i 5000 metrów.
Planuję biegać na tych dystansach, ponieważ dzięki temu mogę stać się lepszym sportowcem na 3000 przeszkód. 1500 pozwala mi nabrać iskry, wyjść z mojej strefy komfortu i poruszać się w szybszym tempie… 5000 to trochę jak przygotowywanie się do toru z 3000 przeszkodami, ponieważ musimy znosić pewną dozę zmęczenia, który jest również stworzony dla przeszkód. Tak więc 3000 płotków jest bardziej wymagające niż bieganie po płaskim terenie i oczywiście ustawienie go może być bardziej podobne do 5000. Mogę biegać na 5000, ale na razie skupiamy się na 3000 płotków, otrzymujemy dolna linia, a potem zobaczymy, czy byliśmy zainteresowani wykorzystaniem szczytowego poziomu, aby uzyskać oceny na 1500 i 5000. Aby wziąć udział w meczach, musisz być jednym z trzech najlepszych sportowców w kraju. Po ukończeniu minimum musisz znaleźć się w pierwszej trójce.
Wiemy, że do Paryża 2024 pozostały jeszcze dwa lata, więc czy możemy na Was liczyć w tej dacie?
Oczywiście (odpowiedzi między śmiechami). A w tym roku mamy Puchar Europy i Mistrzostwa Świata, które są dla mnie dwoma dużymi golami, a ja już przygotowuję się do tych turniejów i jestem w najlepszej formie z dużym doświadczeniem.
Kilka tygodni temu byłem w Afryce Południowej, koncentrując się na osiągnięciu szczytu poziomu. Jakie są te ćwiczenia?
Od tego momentu trenuję z mniej więcej mniejszą objętością, ale zaczynasz ćwiczyć z większą intensywnością. W końcu to nowe środowisko, wiele się zmienia, jedzenie, godziny dnia… ale przede wszystkim wysokość. Jest to czynnik, który należy wziąć pod uwagę. Wszystko staje się trudniejsze, organizm musi się przystosować, trzeba dać mu czas, odpoczynek, dobre odżywianie, dobre nawodnienie… Tam wszystkie te rzeczy są ważne i tutaj staram się o nie zadbać. Wychodzimy ze strefy komfortu, musimy uważać i dużo odpoczywać, ale kiedy wracamy, stajemy się silniejsi.
Są sportowcy lub sportowcy, którzy nie lubią trenować na wysokości lub poza domem. Można powiedzieć, że nie jesteś jednym z nich.
To już drugi raz, kiedy wyjeżdżam. Byłem w Pirenejach w 2020 roku i nie szło mi dobrze, bo kiedy pojechałem, cierpiałem na anemię żelazową. Skoro już z tym jesteś, wyglądasz na bardziej zmęczonego. Tym razem to kontrolowałem i było dobrze, wróciłem i nadal jest dobrze. Niedawno wróciłem i teoretycznie szczyt przychodzi za trzy tygodnie i może trwać nawet miesiąc. Wciąż czekam na wynik w wydajności.
Wreszcie, jakie cele lub trofea masz w perspektywie krótko- i średnioterminowej, aby zobaczyć wspomnianą poprawę fizyczną?
Mam swój pierwszy wybór w Diamentowej Lidze w Paryżu 18 czerwca. Chcę tam mieć dobrą markę. Nie mam wątpliwości, że znajdą się sportowcy, którzy będą biegać bardzo ciężko. Przynajmniej między 9:00 a 9:20. Będzie ważny przymiotnik, który mnie interesuje. Ale najpierw będę rywalizować w Huelvie w środę i może spróbuję 1500 między dwoma datami, aby nabrać trochę prędkości. Ten etap, do końca czerwca, ma na celu osiągnięcie minimalnego czasu mistrzostw świata i Europy, czyli 9:27 dla mundialu i 9:39 dla Europy. Potem jest drugi krok, aby zostać mistrzem Francji 26 czerwca. Stamtąd, gdybym miał minimum i medal, dostałbym bilet na turniej. Jeden będzie w połowie lipca w Oregonie w USA, a drugi w połowie sierpnia w Monachium.
„Pionier w mediach społecznościowych. Miłośnik muzyki. Zły student. Introwertyk. Typowy fan piwa. Ekstremalny webinnik. Fanatyk telewizji. Totalny ewangelista podróży. Guru zombie.”