Niesprzyjająca pogoda i zakłócenia w podróżach lotniczych pokrzyżowały plany urlopowe setek tysięcy ludzi w jednym z najbardziej pracowitych okresów od czasu pandemii COVID-19.
Firmy odwołały wczoraj około 5600 lotów, czyli około jednej czwartej harmonogramu, ponieważ opady śniegu uderzyły w miasta od północno-zachodniego Pacyfiku po wschodnie wybrzeże, przynosząc zagrażające życiu zimno w wielu regionach.
FAA ostrzegła dziś przed opóźnieniami w Chicago oraz w Waszyngtonie, Nowym Jorku, Bostonie i Filadelfii z powodu silnych wiatrów i śniegu.
„Seattle, San Francisco i lotniska obsługujące ośrodki narciarskie w Kolorado mogą napotkać trudności” – dodał.
Źródło podało, że w ciągu dnia odwołano ponad 2200 lotów, a kolejne 5000 przełożono.
Media informowały we wczesnych godzinach porannych, że co najmniej 17 osób zginęło w Stanach Zjednoczonych w wyniku burzy, która nawiedziła dwie trzecie kraju.
Do tej pory zgony odnotowano w Oklahomie, Kentucky, Missouri, Tennessee, Wisconsin, Kansas, Nebrasce i Ohio, zgodnie z raportem NBC News.
Według strony internetowej PowerOutage, powszechne przerwy w dostawie prądu spowodowane surowymi warunkami zimowymi w kilku stanach pozostawiają ponad 250 000 klientów bez prądu.
Biuletyn z National Weather Service stwierdza, że przebywanie na zewnątrz w niektórych obszarach może doprowadzić do odmrożeń w ciągu kilku minut.
W oświadczeniu ostrzeżono, że silne wiatry mogą stanowić zagrożenie dla życia podróżnych, osób pracujących na zewnątrz, zwierząt gospodarskich i zwierząt domowych.
W oświadczeniu dodano, że burze śnieżne dotkną Środkowy Zachód i północny wschód, a podróżowanie będzie niezwykle niebezpieczne i niemożliwe na niektórych obszarach.
nmr/ifs
„Freelance twitter buff. Typowy adwokat kawy. Czytelnik. Subtelnie czarujący przedsiębiorca. Student. Introwertyk. Zombie maniakiem.”