Biden honoruje szczątki żołnierzy zabitych w Afganistanie po przybyciu do Stanów Zjednoczonych

Biden honoruje szczątki żołnierzy zabitych w Afganistanie po przybyciu do Stanów Zjednoczonych

Joe Biden, przewodniczący Unii Europejskiej. (Zdjęcie: BRENDAN ŚMIAŁOWSKI za pośrednictwem AFP za pośrednictwem Getty Images)

Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe BidenWraz z żoną Jill Biden uhonorował trumny szczątkami 11 z 13 żołnierzy, którzy zginęli w czwartkowym ataku w Kabulu, po ich przybyciu w tę niedzielę do bazy w Dover (Delaware, USA).

Prezydent poruszył się z samego rana biały Dom do Dover, aby wziąć udział w czymś, co w języku Sił Zbrojnych USA nazywa się „oficjalnym powozem”, który ma miejsce, gdy żołnierz z kraju umiera za granicą, a jego szczątki przybywają do Stanów Zjednoczonych.

Biden, ubrany w ciężką żałobę, jak pierwsza dama, przybył do bazy w Dover, aby odebrać ciała na tym samym pasie startowym, gdzie transportujący je C-17 wylądował o godzinie 08.00 czasu lokalnego (12.00 GMT).

Trzynastu żołnierzy zginęło dzisiaj, w czwartek, w ataku na lotnisko w Kabulu, do którego donosi terrorystyczna organizacja Państwo Islamskie, w wyniku którego odniosło również obrażenia 18 amerykańskich żołnierzy oraz dziesiątki zabitych i rannych Afgańczyków.

Atak, składający się z samobójczej detonacji pasa i ataku zbrojnego, miał miejsce podczas ewakuacji Amerykanów i Afgańczyków wraz z obywatelami innych krajów przez kontrolowane przez USA lotnisko.

Z Kabulu do Dover przez Kuwejt i Niemcy

Szczątki zmarłych, którzy byli w mundurach wojskowych, dotarły do ​​Stanów Zjednoczonych w niedzielę po zatrzymaniu się w Kuwejcie i Niemczech.

Jako naczelny dowódca Biden uczestniczył w „oficjalnym przeniesieniu”, pierwszym od czasu przybycia do Białego Domu w styczniu tego roku, jako przypomnienie konsekwencji swoich decyzji.

Jego poprzednik Donald Trump (2017-2021) uczestniczył w czterech, a Barack Obama (2009-2017) w dwóch.

Pomimo ataku i szybkiego dojścia do władzy talibów w Afganistanie, Biden i jego urzędnicy rządowi aktywnie i biernie nalegali na kontynuowanie swoich planów zakończenia ewakuacji i wycofania sił amerykańskich z kraju Azji Środkowej w przyszły wtorek sierpnia. 31.

W pochmurny dzień z niewielkim deszczem Biden przybył około 11.04 czasu lokalnego (15.04 GMT) do bazy w Dover, gdzie kilka minut później przyjechał autobus z rodzinami ofiar.

Pierwszą rzeczą, jaką zrobili prezydent i pierwsza dama, było wejście do wnętrza C-17 przez rampę, gdzie według reporterów, którzy byli na miejscu, wewnątrz odbywały się modlitwy.

Zaraz potem wodzowie wyszli z aparatu i szli powoli, aż stanęli w miejscu, w którym zobaczyli odjazd jedenastu trumien owiniętych amerykańską flagą.

I choć zginęło 13 osób, dwie rodziny prywatnie poprosiły o „oficjalny transfer ich szczątków”.

Ręce na piersi i salut wojskowy

Przez ponad pół godziny Biden pozostawał bezczynnie z ręką na piersi na znak szacunku, gdy trumny były kolejno wyjmowane z samolotu i umieszczane w kilku wagonach pogrzebowych.

Sześciu żołnierzy niosło szczątki zabitego mężczyzny przed swoimi krewnymi, którzy znajdowali się po drugiej stronie pasa startowego. Wśród tragarzy zmieniali się członkowie armii, marines i marines.

Faktem jest, że 11 zmarłych to żołnierze piechoty morskiej, jeden z nich był żołnierzem armii, a drugi marynarki wojennej. Najmłodszy ma 20 lat, a najstarszy 31 lat; Pochodzili z różnych stanów: Massachusetts, Kalifornii, Nebraski, Indiany, Teksasu, Missouri, Wyoming, Ohio i Tennessee.

Tragarze mieli na sobie mundury i białe rękawiczki.

Prezydentowi towarzyszyli także m.in. sekretarz obrony Lloyd Austin i szef sztabu USA Mark Milley.

Biden i pozostali cywile pozostali przez cały okres transferu z rękami na piersiach, podczas gdy wojsko salutowało. Wszyscy zakryli usta czarnymi maskami.

„Świetny ruch”

Siły zbrojne nie klasyfikują „oficjalnego przeniesienia” jako ceremonii, ale raczej jako „ruch pełen godności”, aby bliscy zmarłego nie czuli się zobowiązani do uczestnictwa.

Po wyjęciu z samolotu szczątki jedenastu żołnierzy zostały przewiezione do kostnicy w Dover Base, największej w kraju, w celu przygotowania ich do pogrzebu, a następnie przetransportowania do miejsc pochodzenia.

Po raz pierwszy od lutego 2020 r. w ataku w Afganistanie zginęli amerykańscy żołnierze.

W sobotnim oświadczeniu Biden pochwalił poświęcenie, jakie ponieśli ci „bohaterowie”, gdy „ratowali życie innym”.

„Twoja odwaga i hojność pozwoliły dotychczas na przetransportowanie ponad 117 000 zagrożonych osób w bezpieczne miejsce” – powiedział prezydent, odnosząc się do osób ewakuowanych z lotniska w Kabulu.

Ten artykuł pierwotnie ukazał się HuffPost Został zaktualizowany.

Może Ci się spodobać

You May Also Like

About the Author: Nathaniel Sarratt

"Freelance twitter buff. Typowy adwokat kawy. Czytelnik. Subtelnie czarujący przedsiębiorca. Student. Introwertyk. Zombie maniakiem."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *