Byli idolami młodości. Jeden cierpiał na „paszcza ptaka dodo”, drugi „żeby zarabiać i manipulować”. I były drzwi

Są filmy, które mimo upływu czasu pozostają zabawne i wzruszające. Mimo że widzieliśmy je niezliczoną ilość razy, nadal lubimy filmy. Dla wielu ten obraz to „podróż z uśmiechem”. W kultowej komedii główne role zagrało dwoje dziecięcych aktorów. Filip Łobodziński i Henryk Goiewbiewski od początku różnili się od siebie niczym ogień i woda.

Serial „Podróż za jeden uśmiech” został wyemitowany w polskiej telewizji 9 stycznia 1972 roku. Od dnia premiery przed telewizorami gromadziły się całe rodziny. Nic dziwnego, że producenci postanowili zrobić wersję filmową. Niekwestionowanymi bohaterami historii dwóch chłopców, którzy stracili pieniądze, próbując przenieść się z Krakowa na Hel, zagrali dwaj aktorzy głównych ról. Delikatny Dodo gloryfikował swój piękny połysk, a jego brutalny maniak Boldick skradł serca gapiów. Dwaj chłopcy, Philip Chubodzinsky i Henrik Gubiwski, w prawdziwym życiu byli tak samo różni, jak w Dodo Do i Boldick. Ich życie też było inne. Ale żaden z nich nie uniknął zamieszania i ciosów.

„Podróż do uśmiechu” Dudu i Boldik

Kiedy spotkali się na planie Podróży po uśmiech, nie byli nowicjuszami. Filip Łobodziński swoją przygodę z aktorem rozpoczął w wieku ośmiu lat. W jednym z wywiadów wspomniał, że pewnego dnia do jego szkoły przyjechała ekipa w poszukiwaniu dzieci, które dobrze czytają. „Czytałem, zanim poszedłem do szkoły, przepisałem słowa… Myślę, że w sypialni powiedziałem, że przeczytałem poprawnie. Zrobili testy głosu, dostałem niewielką rolę w sowieckim filmie wojennym „Taki duży chłopiec”, wtedy nazywano to bardzo dużo” – wspomina obodziński w rozmowie z Super Expressem.

Talent Filipa i to, że chłopak dobrze się czuje przed kamerą, zapewniły mu rolę w „Ablu, twoim bracie”. Po raz pierwszy spotkała Henryka Gołębiewskiego na planie tego spektaklu. Chłopiec, pochodzący z biednej, wielodzietnej rodziny, dzięki fortunie został aktorem. Najmłodszy z dziewięciorga rodzeństwa, syn malarza pokojowego, wspomniał w jednym z wywiadów, że jego dzieciństwo było biedne, ale szczęśliwe. Dom był biedny, chleb jadano z wodą i cukrem, ale zawsze było wesoło i pełno ludzi. Opiekowali się sobą i bawili” – wspomina w „Wysokich Obcasach”.

Henio planuje pójść w ślady ojca. Ale na szczęście obok mieszka Janusz Naczyr, jeden z najważniejszych twórców kina młodzieżowego w czasach PRL-u. Pewnego dnia, gdy zobaczył na podwórku grupę nastolatków grających w piłkę nożną, postanowił zaprosić ich na przedstawienie. „Pewnego dnia przyszedł i zapytał, czy chcemy zagrać w filmie. Poszliśmy na zawody. Miałem wtedy 12 lat. Ćwiczenia, drugie, trzecie, potem spróbuj płakać – z wielkim trudem, bo nikt nie płakał na podwórku, ale minąłem.A ja po prostu Z całej bandy strasznie sepleniłem, a może właśnie dlatego dostałem się do filmu” – wspomina Gołębiewski w jednym z wywiadów.

Depresja była nie do zniesienia

Philip i Henrik spotkali się w grupie podróżniczej na uśmiech i wywołali spore poruszenie. Łagodny i mądry Dudu Vovirsky oraz miły i łagodny Boldik Anatovich potrafił błyskawicznie zdobyć rzesze fanów nie tylko wśród dzieci i młodzieży, ale także wśród dorosłych. Jego popularność zaczęła na niego bardzo wpływać.

„Przez wiele lat i bardzo niedawno musiałem znosić „Dodo! „Krzyczał na mnie, często z pogardą. Philip Obodzinsky wyjaśnił, że jako dziecko nadal mogę to zrozumieć, ale lata później, kiedy po raz pierwszy zrobiłem się szary, a role filmowe zdecydowanie należały do ​​czasów prehistorycznych, było to nie do zniesienia. Tygodnik ” Na żywo”.

Dos rutas desde Łobodziński y Gołębiewski

Filipa obodzińskiego nie tylko niepokoiły krzyki za nim. Najwyraźniej atmosfera na planie była daleka od ideału, a powrót do szkolnych realiów okazał się trudny. „Dużo nerwów i złych uczuć. Widziałem ludzi opuszczających grupę, niektórzy z nich się upili. To nie były dobre rzeczy. Jestem wrażliwym typem i walki mnie nie przytłaczają” – wyjaśnił w „Super Expressie”. ”.

Dodał, że nauczyciele niezbyt pozytywnie patrzyli na „gwiazdę”, która z powodu jego długiej nieobecności musiała w krótkim czasie wykonać ogromne partie materiałów. Wszystko to sprawia, że ​​Filip Łobodziński postanowił przerwać swoją aktorską przygodę. Wystąpił także w filmie „Poszukiwany, poszukiwany” oraz w serialu „Stoyam na Tulka Banana”. Następnie skup się na nauce. „Nigdy nie planowałem iść w tym kierunku. Nie było tak fajnie, że chciałbym coś z tym zrobić” – powiedział po latach aktorstwa.

Gołębiewski: Zarobiłem i powtórzyłem. i gitara

Z drugiej strony Henryk Gołębiewski nie był zbyt zainteresowany nauką. Sugerowano, aby utalentowany przyrodnik poszedł do szkoły aktorskiej, ale wolał żyć chwilą. Wybierz sugerowane role. Pracował m.in. przy „Stawiam na Tolka Banan”, „Czarnych chmurach”, „Z drogi” czy „Spokoju nie zaznasz”. Bawił się i cieszył życiem: umawiał się z dziewczynami, zaręczał się, zaczął dużo pić. Gdy propozycje na stanowisko przestały napływać, nie prosił o nie. Uznając, że jej przygoda z filmem się skończyła, poszła uczyć się fachu w szkole ślusarskiej.

„Traktowałem to jako szczęśliwy, ale zamknięty etap mojego życia. Nie dostawałem też żadnych ofert. Kiedyś nie było agencji aktorskich, trzeba było iść własną drogą. A ja nie chciałem. krzywe przez całe życie”. Henrik zarabia Jobowski zarabiał na życie z pracy fizycznej. Zajmował się remontami, pracował jako stolarz i szklarstwo. Żył z Mirą, którą poznał w randze taksówki. syn w poprzednim związku pił, ale jak później pamiętał, wbrew temu, co niektórzy mówili, nigdy się nie turlał.

Del elenco „Wiadomości”

Życie Philipa Chubodzinsky’ego było znacznie spokojniejsze, co nie znaczy, że było nudne. Ukończył iberystykę na Uniwersytecie Warszawskim. W latach studenckich wraz z przyjacielem Jaroslavem Gogawą założył zespół muzyczny „Zespó Reprezentacyjny”. Grał na gitarze i śpiewał. Następnie pisał teksty dla Justyny ​​Steczkowskiej, Pawła Kukiza i Małgorzaty Walewskiej. Świetnie sprawdzał się także jako dziennikarz, współpracując m.in. z „Newsweekiem” i „Przekrojem”, a także z Programem Trzecim Polskiego Radia i „Wiadomościami”, gdzie przez kilka lat pracował jako rozgłośnia.

Pasjonował się także tłumaczeniem literatury hiszpańskiej i angielskiej. Zajęło to minutę. Arturo Pérez-Reverte, Mario Vargas Llosa, napisał biografię Milesa Davisa, a także prace Boba Dylana, Johna Coltrane’a i Patti Smith. Philip Chubodzinsky był także pracownikiem Departamentu Komunikacji Społecznej MSW oraz Departamentu Prasowego Najwyższej Izby Kontroli.

życie się kręci

Po 20 latach kino przypomniało sobie Henryka Gubiwskiego. Najpierw była rola w serialu „Córki Boga”, a potem kilka kolejnych odcinków. Wreszcie film „Edi” – wielki powrót Gołębiewskiego. Ale chociaż rola otrzymała entuzjastyczne recenzje, dla aktora nie była to trampolina do sławy. Spadłeś z krańcowych schodów, ty draniu. Nie zaproponowano mu żadnej innej roli. Co gorsza, w życiu pana Henrika wydarzyła się tragedia. Jego dziewczyna Mira zmarła podczas kręcenia „Eddy’ego”.

Gołębiewski zaznaczył, że dzięki wsparciu zespołu mógł wrócić do normalnego życia. Nie wiązałem wielkich nadziei z filmami. Powrót do pracy, do napraw. Pewnego dnia poznał Marzinę Matusik. Zakochał się ponownie, ożenił się z nią i założył rodzinę. Urodziła się córka pary, Rosa. Prowadził spokojne, ale skromne życie, żył od zlecenia do zlecenia. W międzyczasie brukowce pisały, że Henrik Gubivsky zszedł ze wzgórza i nie miał nic do jedzenia. W końcu skandal okazał się dla niego dobry: ktoś zlitował się nad „głodnym” aktorem i dał mu pracę w firmie klimatyzacyjnej. Gołębiewski zachorował na raka kilka lat temu, ale udało mu się go pokonać.

„Chcę krzyczeć do dziś, każdego dnia”

Życie nie oszczędziło też Filipa Chubodzińskiego. W 2015 roku wydarzyła się straszna tragedia: jego córka Maria zmarła w wieku zaledwie 21 lat. Młoda kobieta miała glejaka. Załamany mężczyzna postanowił opowiedzieć o swoim bólu dopiero trzy lata później. Udzielił wzruszającego wywiadu z Magdaleną Rigamonti.

Filip Chubodzinski Ravas Melnik

„Są rzeczy, których nie rozumiem. Jeśli chodzi o cały świat, nie rozumiem cierpienia, które do niczego nie prowadzi. Gdyby Bóg naprawdę musiał zabrać młodego człowieka, mógł to zrobić nagle, na przykład przez przypadek. I nie kosztem wielu lat cierpienia.” „To jest złe” – powiedział Magdalenie Rigamonte. Dodał, że jego praca pomogła mu uporać się z cierpieniem. „Moja córka wyjeżdżała. Musiałem zorganizować sobie czas. Zacząłem pracę dzień po pogrzebie Marci. (…) Chcę krzyczeć do dziś dnia, każdego dnia” – powiedział we wzruszającym wywiadzie Philip obodziński.

Wśród aktorów dziecięcych żaden z nich nie wykonywał zawodu. Henryk Gołębiewski pojawia się od czasu do czasu w małych rolach w serialach i filmach telewizyjnych. Widzieliśmy go niedawno w „Purgatorio”, gdzie bawił się kanałami. Z kolei Filip Łobodziński zajmuje się głównie tłumaczeniami.

You May Also Like

About the Author: Vania Walton

"Niezależny przedsiębiorca. Komunikator. Gracz. Odkrywca. Praktyk popkultury."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *