Marzenie Chin o byciu światowym supermocarstwem wydaje się słabnąć. Po dziesięcioleciach pracy, aby stać się drugą co do wielkości gospodarką świata i stać się głównym partnerem handlowym dla ponad 110 krajów, azjatycki gigant wydaje się osiągać pułap, który trudno mu przekroczyć. Jeszcze przed pandemią Covid-19 dane liczbowe w tym kraju wykazywały już oznaki spowolnienia, co przypisywano wówczas wojnie handlowej ze Stanami Zjednoczonymi. Teraz, po miesiącach walki o wyjście ze wzrostu sprzed pandemii, Pekin odnotował w lipcu spadek eksportu o 14,5% w porównaniu z rokiem poprzednim. W tym kontekście nasuwa się pytanie: czy chiński projekt Nowego Jedwabnego Szlaku upadł po dekadzie istnienia?
Chińska Inicjatywa Pasa i Szlaku (BRI), lepiej znana jako Nowy Jedwabny Szlak, jest jednym z największych projektów infrastrukturalnych w historii. Został wprowadzony w 2013 roku przez chińskiego prezydenta Xi Jinpinga w celu połączenia Azji Wschodniej i Europy kolejami, autostradami i portami, a także infrastrukturą logistyczną. Od tego czasu udało mu się rozprzestrzenić na Afrykę, Oceanię i Amerykę Łacińską, znacznie zwiększając wpływy gospodarcze i polityczne Chin.
Według Green Finance and Development Center (GFDC) Uniwersytetu Fudan w Szanghaju, od 2013 do grudnia 2022 roku chińskie inwestycje w innych krajach w ramach Inicjatywy Pasa i Szlaku poprzez kontrakty budowlane i inwestycje wyniosły około 950 miliardów dolarów amerykańskich. Tylko w 2022 roku Pekin zainwestował w plany związane z tą inicjatywą około 67 miliardów dolarów. Największy wolumen tej inwestycji zlokalizowany jest na kontynencie azjatyckim. Według GFDC, do tej pory głównymi regionami, w których gigant zainwestował, są Azja Wschodnia (26%), Azja Zachodnia (21%), Afryka Subsaharyjska (21%), Bliski Wschód (14%), Europa (8% ), Ameryki Południowej (7%) i Ameryki Północnej (1%).
Partner i konkurent
Rosnące napięcia geopolityczne w ostatnich latach wydają się hamować globalny postęp Chin. Sankcje nałożone przez rządy USA Donalda Trumpa i Joe Bidena przyczyniły się do globalnego trendu ponownego przemyślenia linii zaopatrzenia, aby chronić je przed zakłóceniami, takimi jak te spowodowane pandemią; Znajduje to odzwierciedlenie na przykład w niedawnych staraniach Brukseli o zwiększenie produkcji półprzewodników na szczeblu regionalnym.
Jakby tego było mało, napięcie polityczne z Zachodem wzrosło po tym, jak Pekin odmówił jednoznacznego potępienia rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Podobna jest próba zwiększenia udziału chińskiego kapitału w europejskiej infrastrukturze transportowej i logistycznej, takiej jak strategiczne porty i lotniska, co Bruksela i Parlament Europejski uważają za zagrożenie dla bezpieczeństwa społeczeństwa ze względu na kontrolę, jaką te pozycje dają Azjatycki gigant na europejskich liniach zaopatrzeniowych.
W tym kontekście przewaga Pekinu nad europejskimi portami nastąpiła głównie dzięki chińskiemu gigantowi handlu morskiego Cosco and Hutchison Port Holdings z siedzibą w Hongkongu. Według raportu Komisji Europejskiej, W Niemczech w 2022 roku Cosco kupuje 24,9% udziałów w Tollerort, spółce obsługującej terminal kontenerowy w Hamburgu. Podobnie Hutchison Port Holdings obsługuje intermodalny terminal śródlądowy w Duisburgu. Cosco ma też znaczne udziały w Hiszpanii, które pozwalają mu kontrolować największe terminale w portach Walencji i Bilbao, a Hutchison ma udziały w Barcelonie.
Podobnie we Włoszech w 2016 roku COSCO kupiło 40% portu Vado Ligure. W proces zaangażowana była również firma Qingdao Port International Development z Hongkongu, która nabyła dodatkowe 9,9% nowego terminala kontenerowego. W przypadku Francji China Merchants Port Holdings posiada mniejszościowe udziały w terminalach w Montoir, Dunkierce, Le Havre i Voss. Ponadto te i inne chińskie firmy mają znaczące inwestycje w najważniejszych portach w Holandii, Belgii, Grecji, Szwecji, na Malcie iw Polsce.
Nierównowaga handlowa
Kolejną istotną kwestią, która zniechęca Europę do zwiększania wymiany handlowej z Chinami, a tym samym udziału w Nowym Jedwabnym Szlaku, jest ogromna nierównowaga handlowa, która w pierwszej połowie 2023 r. wyniosła 148,7 mld euro na korzyść Chin. Niedawno wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Valdis Dombrovskis skrytykował tę nierównowagę, obwiniając za to bariery, jakie Pekin nakłada na produkty europejskie. W tym kontekście Włochy ogłosiły w lipcu, że zrezygnują z inicjatywy Nowego Jedwabnego Szlaku, zaledwie cztery lata po akcesji, pod pretekstem, że nie przyczynia się ona do wzrostu eksportu.
Europa zawsze milczała. Myślę, że jest to projekt, który nie pasuje do instytucji europejskich. Komisja Europejska zawsze stawiała przeszkody na drodze projektów i umów, które należało podpisać. Jest to bezużyteczne, ponieważ eksport nie rośnie. Najlepszym przykładem są Niemcy i Hiszpania, które nie są częścią tej strategii, ale czynią Chiny jednym ze swoich głównych partnerów handlowych. Wyjaśnił, że są inne kraje, które mają linie kredytowe w juanach, takie jak Argentyna, Pakistan i Sri Lanka, które importują wszystko z Chin, ale to nie działa w Europie. pięć dni Alicia Herrero, główny ekonomista na Azję w Natixis.
Z drugiej strony chiński rząd przypisał spadek eksportu swojemu zachodniemu odpowiednikowi. Chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych stwierdziło niedawno, że „ograniczenia UE dotyczące eksportu zaawansowanych technologicznie produktów do Chin w ostatnich latach bezpośrednio ograniczyły zdolność UE do wykorzystania potencjału eksportowego Chin i doprowadziły do niezrównoważenia handlu”. Chiny w oświadczeniu.
Eksperci uważają jednak, że spadek handlu może wynikać z połączenia czynników globalnych, politycznych i ekonomicznych. „Przyczyną spadku chińskiego eksportu jest głównie globalny wzrost, który wyhamował. Jest reakcja Zachodu na import z Chin. W tej chwili w Europie nie ma sygnałów, że jest to spowodowane redukcją ryzyka. Myślę, że negatywne sentyment do Chin ze strony konsumentów w świecie zachodnim”, mówi Herrero.
pułapki zadłużenia
Inną poważną krytyką inicjatywy jest duże zadłużenie Pekinu, w które popadły niektóre kraje. Rzeczywiście, prezydent USA Joe Biden niedawno wskazał, że jego nazwa powinna raczej brzmieć „dług i proca”, biorąc pod uwagę wysoki poziom pożyczek dla gospodarek rozwijających się związanych z Globalnym Programem Inwestycyjnym. Niektóre z krajów, które zaciągnęły ogromne długi wobec Pekinu, to Sri Lanka, Pakistan, Kenia, Zambia, Laos i Mongolia.
Za tą sceną kryje się niechęć Chin do darowania długów i ich ścisła tajemnica co do tego, ile pieniędzy pożyczyły i na jakich warunkach, co uniemożliwiło innym dużym pożyczkodawcom wkroczenie z pomocą. Co więcej, niedawne odkrycie, że pożyczkobiorcy muszą deponować gotówkę na ukrytych rachunkach depozytowych, popycha Chiny na początek kolejki wierzycieli w celu uzyskania funduszy” – czytamy w jednej z analiz. Opublikowane w tym roku przez Associated Press O chińskich pułapkach zadłużenia.
Chiny już wcześniej próbowały obalić tę narrację, argumentując, że pomimo faktu, że niektóre kraje są winne Pekinowi ogromne długi, intencją tego kraju nigdy nie było kontrolowanie go poprzez te zobowiązania. O chińskiej pułapce zadłużenia słyszymy w zachodnich mediach. Coraz więcej krajów rozwijających się jest obecnie bardzo zainteresowanych współpracą Południe-Południe z Chinami i poszukuje wsparcia finansowego ze strony Chin. Ambasador Sri Lanki w Chinach, Pallitha Kohona, wielokrotnie powtarzała słuchaczom, że to nie Chiny oferują Sri Lance pożyczanie pieniędzy, ale raczej kraj ten z zadowoleniem przyjmuje chińskie inwestycje i finansowanie, obwiniając za problem zadłużenia chińskie pożyczki. błąd,” Potwierdzam z Pekinu.
Z Chin podkreślają, że według międzynarodowych statystyk dotyczących zadłużenia Banku Światowego pod koniec 2020 r. wierzyciele komercyjni i wielostronni odpowiadali za 40% i 34% całkowitego zadłużenia zagranicznego 82 krajów o niskich i średnich dochodach , podczas gdy wierzyciele posiadają Oficjalne binarne 26%, a Chiny mniej niż 10%. W tym sensie podkreślają, że kraje rozwijające się nie są tak zadłużone wobec Pekinu, jak wobec innych wierzycieli.
Statystyki pokazują, że 80% zadłużenia zagranicznego Sri Lanki należy do instytucji wielostronnych, takich jak Bank Światowy i inwestorzy z Wall Street. Jej zadłużenie wobec Chin to tylko 10% całkowitego zadłużenia zagranicznego, czyli poziom porównywalny z zadłużeniem Japonii. Oczywiście twierdzenie, że zaciąganie pożyczek przez Chiny doprowadziło do problemu zadłużenia Sri Lanki, nie jest w ogóle prawdziwe.Oficjalne źródła z Pekinu potwierdziły koniec 2022 roku.
Śledź wszystkie informacje dot pięć dni W FacebookI Świergot I Linkedinlub w Nasz biuletyn Plan pięciu dni
„Introwertyk. Myśliciel. Rozwiązuje problemy. Specjalista od złego piwa. Skłonny do apatii. Ekspert od mediów społecznościowych. Wielokrotnie nagradzany fanatyk jedzenia.”