Dlaczego zwycięstwo Ukrainy jest jedynym kluczem do pokoju na świecie na dłuższą metę

Prezydent Wołodymyr Zełenski aktywnie promowany Jego spokojna 10-etapowa formuła Opisuje to, co jest zasadniczo ukraińskim zwycięstwem. Między innymi wycofanie wojsk rosyjskich z terytoriów okupowanych, ściganie rosyjskich zbrodni wojennych i gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy. Propozycja spotkała się z chłodną reakcją. W kręgach politycznych panuje ukryte przekonanie, podsycane lekceważącymi komentarzami Kremla, że ​​Rosja nie może zrezygnować z okupowanych terytoriów. Ale realną opcją jest nie tylko powrót Krymu, Donbasu i innych regionów anektowanych przez Federację Rosyjską. To jedyna opcja gwarantująca trwały pokój.

Istnieje powód, dla którego Zachód uważa roszczenia Rosji wobec Krymu i Donbasu za uzasadnione. Regiony te są często przedstawiane w mediach jako mało ukraińskie i historycznie sporne. Ale ten punkt widzenia jest obiektywnie błędny. Krym i Donbas mają złożoną historię i ludność mieszaną etnicznie, podobnie jak wszystkie regiony postkolonialne. Kontrowersje są dziedzictwem każdego imperium, a Imperium Rosyjskie nie jest wyjątkiem. Ale tym, czego te regiony nie mają, jest historia konfliktów regionalnych.

W referendum niepodległościowym Ukrainy w 1991 r. 83% ludności obwodów donieckiego i ługańskiego oraz 54% ludności Krymu opowiedziało się za niepodległością Ukrainy od Związku Radzieckiego. W listopadzie 2013 roku tylko 9% Ukraińców uważało, że Ukraina i Rosja powinny być zjednoczone w jedno państwo. Był to skrajny pogląd, którego nie wyrażali nawet prorosyjscy twardogłowi, tacy jak były prezydent. Wiktor Janukowyczktóry pochodzi z Donbasu.

Przed 2014 rokiem Rosja wielokrotnie zapewniała społeczność międzynarodową, że nie stanowi zagrożenia dla integralności terytorialnej Ukrainy, od tego czasu Borys Jelcyn Uznał niepodległość Ukrainy w 1991 roku, dopóki sam Putin nie stwierdził jasno, że Krym nie jest terytorium spornym w 2008 roku. Kwestia Krymu i separatyzm w Donbasie Został pospiesznie stworzony przez Moskwę w 2014 roku, po tym jak Władimir Putin był świadkiem jego obalenia dla niego prezydenta i zniweczył jego nadzieje na utworzenie na Ukrainie marionetkowego państwa na wzór białoruskiego.

Strategicznym celem obu inwazji, które miały miejsce w 2014 roku i obecnej, jest uniemożliwienie Ukrainie ucieczki z orbity Rosji.

Jedno rozsądne pytanie, które należy zadać w tym momencie, brzmi: dlaczego tak się dzieje. Jeśli w przeszłości nie było poważnej dyskusji na temat Krymu i Donbasu, dlaczego Rosja chciała tego w 2014 roku? Dlaczego teraz chce też południowej Ukrainy? Odpowiedź brzmi nie. Nie w porządku. Strategicznym celem obu inwazji, wyartykułowanym prywatnie w wywiadach Putina, przemówieniach telewizyjnych i niehistorycznych artykułach, jest uniemożliwienie Ukrainie ucieczki z orbity Rosji. Pod jego twierdzeniami o walce z nazistami, satanistami i komarami z laboratorium biologicznego kryje się staromodna wojna Imperium.

Zaskakująco niewielu ludzi spoza Europy Wschodniej dostrzega ten oczywisty fakt: Rosja jest imperium. Na przestrzeni wieków rozszerzała się na południe i wschód, wchłaniając słabszych sąsiadów i podporządkowując sobie rdzenną ludność (w tym Tatarów krymskich). Ale w przeciwieństwie do Hiszpanii czy Portugalii Rosja nigdy nie spojrzała uczciwie na swoją kolonialną przeszłość i nigdy nie zrezygnowała ze swoich imperialnych ambicji. Zdaniem historyka Michał ChodarkowskiRosja jest imperium kolonialnym, które „ciągle zaprzecza swojej kolonialnej naturze”. A kiedy Władimir Putin doszedł do władzy, Rosja odwróciła się od zaprzeczania do rewizjonizmu.

rosyjski prezydent, prezydent Rosji Władimir PutinSpędził dziesięciolecia znosząc pretensje z powodu utraty tego, co uważa za „historyczne ziemie rosyjskie”. Kulminacją jego odmowy przyjęcia państwa ukraińskiego była głośna rozmowa z prezydentem syn Busha, gdzie Putin podobno powiedział, że „Ukraina nie jest nawet krajem”. W czerwcu 2022 roku, kilka miesięcy po inwazji, włóż to Został porównany do Piotr WielkiCar, który zamienił Wielkie Księstwo Moskiewskie w imperium rosyjskie: „Można by pomyśleć, że walczy ze Szwecją, zagarniając ich ziemie” – powiedział Putin. I nic nie złapał. przywrócić go! Wydaje nam się również, aby ją odnowić i wzmocnić.

Jak więc dawna kolonia, taka jak Ukraina, broni się przed zatwardziałym imperium, które postanowiło „odbudować i wzmacniać”? Istnieją trzy opcje, naprawdę. Pierwszym jest sojusz z większymi potęgami wojskowymi, ale członkostwo w NATO jest odległą obietnicą. Drugim jest rozwój broni nuklearnej, czego Ukraina obiecała nie robić. Tak więc trzecią i jedyną pozostałą opcją jest pokonanie Imperium militarnie, a następnie wzmocnienie się, aby powstrzymać dalsze ataki.

I tutaj traktat pokojowy, który zmusza Ukrainę do zrzeczenia się terytorium, staje się tykającą bombą zegarową.

Jeśli Ukraina chce przetrwać jako państwo nieatomowe, nienależące do NATO, potrzebuje silnej gospodarki, co jest niemożliwe bez pełnego dostępu do Morza Czarnego i odbudowy przemysłu ciężkiego.

Rosja wychodząca z wojny z nowym terytorium i lepszą pozycją na Morzu Czarnym, w tym z nowymi portami morskimi, miałaby duże szanse na odbudowę armii, uzupełnienie zapasów rakiet i rozpoczęcie kolejnej inwazji za kolejne osiem lat. Ale Ukraina, która traci 100% swoich portów Morza Azowskiego, kilka ważnych portów Morza Czarnego, 40% swojego przemysłu stalowego i tysiące hektarów ziemi uprawnej, może nie być w stanie odeprzeć go tak skutecznie, jak robi to teraz . Jeśli Ukraina chce przetrwać jako państwo nienależące do NATO, nienuklearne u granic Rosji, potrzebuje silnej gospodarki, co jest niemożliwe bez pełnego dostępu do Morza Czarnego i odbudowy przemysłu ciężkiego. Tak więc każdy pokój, który nie oznacza powrotu okupowanych terytoriów na Ukrainę, będzie tylko operacyjną przerwą, a nowa inwazja może się powieść.

Pragmatysta mógłby zapytać, dlaczego Stany Zjednoczone i Europa kradną miliardy ze swoich budżetów i wyrządzają szkody gospodarcze własnym obywatelom, aby ocalić Ukrainę. Jest to jednak krótkowzroczne spojrzenie na sytuację.

W wojnie na Ukrainie nie chodzi tylko o Ukrainę, ale o międzynarodowy konsensus w sprawie granic. Gdyby aneksja ziem ukraińskich przez Rosję została zalegalizowana, zapewniłoby to działający algorytm dla każdego kraju z roszczeniami terytorialnymi. Pokaże Chinom, że mogą zaatakować TajwanAlbo zabij, wysiedl lub wypędź większość ludności, a następnie zorganizuj referendum i bezpiecznie wyjedź, z możliwością osiągnięcia korzyści terytorialnych. Pokazałoby również Rosji, że dalsze najazdy na Europę, takie jak inwazja na Polskę lub państwa bałtyckie, której rutynowo grozi rosyjska telewizja państwowa, mogą być owocne. Inne szalejące konflikty mogą zacząć wybuchać, ponieważ jeśli jednemu zwycięzcy się powiedzie, dlaczego nie spróbować innego? Innymi słowy, jeśli demokratyczny świat nie zareaguje na tę wojnę podboju w 2022 roku, w nadchodzących dziesięcioleciach będzie więcej wojen podboju.

Aby być uczciwym, Jak dotąd reakcja była świetna. I może się wydawać, że Kreml, po upokarzających porażkach, może wreszcie być gotowy do negocjacji. Tak przynajmniej twierdzi rosyjski prezydent, ale jego działania wskazują na co innego. Budżet obronny i bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej wzrósł do 155 miliardów dolarów w 2023 roku, przy 50% wzroście zakupów obronnych w porównaniu z 2022 rokiem. Ołeksiej GromowFederacja Rosyjska kontynuuje szkolenie nowych sił na Białorusi i przerzuca tam swoje samoloty wojskowe. Rosyjski minister obrony i jego białoruski odpowiednik podpisali niedawno protokół zmieniający umowę o bezpieczeństwie z 1997 roku między obydwoma krajami. Protokół może obejmować przeniesienie białorusko-chińskiego MLRS do Rosji.

To nie jest kraj przygotowujący się do rozmów pokojowych. To kraj przygotowujący się do przedłużającej się wojny.

Być może Rosja zamieniła się w papierowego tygrysa, a jej wyobrażenie o niezłomnym supermocarstwie rzucającym wyzwanie Stanom Zjednoczonym było produktem propagandy. Ale z pewnością może wyrządzić więcej szkód, nawet jeśli ukraiński opór osłabił jej potencjał militarny. Tak więc Ukraina i jej sojusznicy stoją teraz przed wyborem: zakończyć wymuszoną deimperializację Rosji i wreszcie uwolnić Europę od pobrzękiwania szabelką lub dać Putinowi cal i nadzieję na najlepsze.

Despota z urojeniami wielkości i wdzierania się na mniejszego, słabszego sąsiada nie jest nową historią. Ale w dziwnym zaprzeczeniu wszelkim przeszłym doświadczeniom, ludzkość wierzy, że zakończy się to w nowy sposób. Niech traktaty pokojowe się utrzymają, imperia przestaną się rozszerzać, a dyktatorzy przejdą na emeryturę i znajdą schronienie na rosnących wyspach.

Błagam: pomyśl jeszcze raz. Porzucenie milionów pod rosyjską okupacją na tortury, deportacje i masowe egzekucje jest wyborem moralnym, ale nieodstraszanie autokraty od jego imperialnych ambicji jest historycznym błędem.


Marek Sawczuk Jest koordynatorem Armii PR UA, ekspertem ds. Republiki Macedonii, sektora energetycznego, blogerem politycznym, przewodniczącym komitetu nadzorczego Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy. Studia podyplomowe w London School of Business and Finance. @pracownik

You May Also Like

About the Author: Ellen Doyle

"Introwertyk. Myśliciel. Rozwiązuje problemy. Specjalista od złego piwa. Skłonny do apatii. Ekspert od mediów społecznościowych. Wielokrotnie nagradzany fanatyk jedzenia."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *