El Caligero | Pół wieku w bańce płaczącego chłopca. By Fernando Menana

28.11.2021 –

Walencja. Mateusz Crespo Wydaje się, że od dziesięcioleci mieszka w kapsule. Puszki o czterech ściankach wyłożone bąbelkami, butelki wina i wszelkiego rodzaju jedzenie. Tam spędza swoje dni. Od wschodu do zachodu słońca. Z wyjątkiem niedziel, kiedy zamyka i opiekuje się małym ogródkiem, który ma w Torrent, lub czwartków, kiedy wychodzi zjeść z przyjaciółmi przy stole i obrusie, w przeciwieństwie do reszty dni, zwykle ratuje ich, robiąc kanapkę z wędlinami lub otwieranie puszki przetworów . Jego mały świat ma dziwne imię, Crying Boy, sklep spożywczy, który przez całe życie był w Razafa.

A życie toczy się dalej, podczas gdy on i jego firma pozostają niezmienieni. I był szary powojenny głód, niedobór i powódź, nadejście demokracji i kolonizacja współczesnych brodatych mężczyzn ze swoimi chudymi psami, ale płaczący chłopiec wciąż stał i sprzedawał chipsy, daktyle i ciecierzycę. jak zawsze. „W dniu przesilenia, o 23-F, pracowałem do późna, a kiedy skończyłem, zamknąłem się, mój brat pojechał do Fuente de San Luis, a ja poszedłem na wyścig Melilla, gdzie później mieszkał, a ja niczego się nie dowiedziałem. A jeśli na ulicach były czołgi „nie zobaczę jej”. A następnego dnia wstałem i przyszedłem do pracy, jak co dzień. Tu nic nie znajdziesz – ostrzega.

Mateusz przechodzi na emeryturę. Cóż, tak naprawdę od lat jest na aktywnej emeryturze, ale nadszedł czas, w wieku 67 lat, aby porzucić sklep, i chociaż zadeklarował, że nikt nie jest potrzebny, zajmie to tygodnie i spędzi miesiące, szkoląc swojego następcę i Antonia, kobieta, która faktycznie pomagała mu przez dwa lub trzy lata w kampanii bożonarodzeniowej. A w następnym roku, kiedy po raz tysięczny dowie się, że Płaczący Chłopiec nadal jest Płaczącym Chłopiec, odejdzie.

Abdykując, dyskutuje o wewnętrznym konflikcie między dwoma Mateuszami, którzy ich wycofują: tym, który powiedział mu, że nie może zrezygnować z takiego biznesu, z którego jeden prawie nie pozostał w Walencji, co jest również dziedzictwem swojego ojca, i tego, który zaprasza go do życia jako wolny człowiek przez lata, które nie. Musi jeszcze uczyć się angielskiego, chodzić na siłownię lub zająć się majsterkowaniem. Mówi, że nigdy nie przyszło mu do głowy, żeby wywiesić napis „umowa najmu” i pozostawić możliwość wybrania tego, który wziął zakupy i, kto wie, postanowił zrobić tam coś modnego bez miejsca na zwykłe produkty. – Z szacunku dla mojego ojca – dodaje szczerze.

Jego ojciec, który zmarł w 2002 roku, dwa lata przed matką, jest wszędzie. Jest w oleju przy drzwiach, na czarno-białym zdjęciu nad drzwiami, gdzie pojawia się na portrecie z żoną, a w każdym zakątku tej pracy, którą otworzył w 1930 roku, świat, prawie sto lat, w którego nie chciał prowokować wrogości sąsiadów Burgos Winery sąsiadująca od ściany do ściany, dlatego na początku zrezygnował ze sprzedaży wina.

Stary sklep spinningowy

Sklep był w rzeczywistości delegacją z domu w Barcelonie, który importował kawę i czekoladę z Naguabo, karaibskiego miasta, które znajdowało się na ulicy Ercilla, w centrum Walencji. „Jeśli spojrzysz na stary plakat, który jest ręcznie malowanym płótnem”, mówi Consuelo Brats, właścicielka sklepu, starsza i niezamężna kobieta, która była właścicielką sklepu. Ale w czasie wojny secesyjnej stracił na znaczeniu, a mój ojciec, który był 14 czy 15 letni uczeń, zamknął sklep I przyszedł tutaj. To był sklep z nicią, jakaś paczka, którą naprawił. Kobieta prawie nie zeszła, mój ojciec zrobił wszystko. A jak mógł przy pomocy marek przejął transport w 1940 lub 1941 roku i kierował już do śmierci.”

Plakat, do którego nawiązuje Matteo, to wiszące na ścianie płótno. Jest to rysunek upartego dziecka płaczącego, ponieważ upuścił filiżankę czekolady, która wydaje się być porozrzucana na podłodze. Grafika stała się tak popularna, ponieważ jest bardziej oszałamiająca niż jej jakość obrazowa. „Kiedy dziecko płacze, a Naguabo jest dyftongiem, ludziom trudno to wymówić i zapamiętać, ponieważ i tak zaczynają do nas mówić: cabut, ploró, llagrimeta… a na początku lat sześćdziesiątych ludzie zaczęli płakać, kochanie, mówiąc: „Upadliśmy zakochany w nim i przemieniony w Płaczące dziecko.”

Tablica została wykonana na wymiar słupa przy ulicy Ercilla. Następnie przeszedł na emeryturę i nagromadził kurz w jednym z magazynów, aż znalazł go jego syn Mathieu i postanowił postawić go na ścianie nowego obiektu. Na zewnątrz przy wejściu znajduje się reprodukcja. Urządzenie jest teraz winylowe, ponieważ oryginał, wykonany ze szkła, został w swoim czasie zniszczony przez motłoch, który bywał w „sławnym” pubie, który znajdował się po drugiej stronie ulicy od lat. „Pewnego dnia przyszliśmy i rozbiliśmy go pokrywą włazu. Sąsiad go pomalował. Odbudowaliśmy go, zrobiliśmy mu zdjęcie, wyjęliśmy go z winylu i tam umieściliśmy”.

Matteo senior zamieszkał w mieszkaniu nad sklepem, gdzie dorastało jego dwoje dzieci. Oba budynki były połączone spiralnymi schodami do czasu naprawy. Ponieważ sklep do lat 70. był w połowie tym, czym jest teraz, a druga część była tylko magazynem. Jego ojciec, podobnie jak zrezygnował ze sprzedaży wina, aby nie antagonizować tych z Burgos Winery, nie robił wędlin. Tak więc Salvador, jego drugi syn, udał się do służby wojskowej w Ceucie i trafił do legata wojskowego. Tam poznał wieprzowinę, chorizo, salchichos… W drodze powrotnej postanowili podać wędliny płaczącemu dziecku. „Mój ojciec nawet wtedy był oddany orzechom, krakersom, zbożom i roślinom strączkowym… a zapasów też nie było wiele, więc wykonał pracę najlepiej, jak mógł. Ale zawsze dawał mojemu bratu wolność. kuzyni, którzy też z nami pracowali, więc dodaliśmy wędliny, a ponieważ winiarnia była już zamknięta, dodaliśmy też wina i oliwę”.

Słodycze z innego czasu

Przy naprawie musieli usunąć spiralne schody, które znajdowały się pośrodku, aw rogu zrobili dziurę i położyli tam drabinę, aby wejść do domu. Matteo wyjaśnia to wszystko, stojąc za stołem, ze swoją polską twarzą i wąsami, które prostują się, gdy się uśmiecha. Na całym świecie istnieje świat poświęcony żywności, z wieloma produktami z tradycjami, które służą klientom z całej Walencji, którzy przyjeżdżają tam w poszukiwaniu rzeczy, które ma tylko płaczące dziecko. Wystarczy spojrzeć na te desery, które wydają się pochodzić z okresu przejściowego: chipsy, owoce aragonii, ciastka ze słodkich ziemniaków, owoce kandyzowane, mantecados… lub puszki z zaskakującą zawartością, takie jak kurczak z szampanem. lub worki z roślinami strączkowymi. A na półkach, wśród słoików, stara pomarańczowa butelka, wszechobecne San Pancracio i jedna z tych śmiesznych kafelków, na której jest napisane: „Otwieramy, gdy przychodzimy, zamykamy, gdy wychodzimy, a jeśli przychodzisz, gdy ich nie ma tam, ponieważ nie dogadujemy się”.

Mathieu planował studiować trochę nauk ścisłych, ale kiedy jego brat poszedł do wojska, ojciec powiedział mu, że powinien zostać w sklepie. Myślał, że to przemijająca sprawa, dopóki Salvador nie wróci ze służby wojskowej, ale już tam nie wyjeżdżał. Minęło pięćdziesiąt lat. „To było normalne. Mój tata nie zapytał mnie: „Mateito, chcesz tego?” „.Musiałeś iść do sklepu, kropka.”

Nie musiał uczyć się handlować. Ssał go, odkąd był dzieckiem. Opuścił szkołę z akademii w Razafa i poszedł do sklepu po pomoc. „Nie dotarła do lady, a ja już tu byłam. Tu minęło nasze życie, a moja mama cały dzień spędzała między sklepem a domem”. Okolica w latach 70. miała to wszystko. „Było wiele sklepów spożywczych, które następnie rozprzestrzeniły się po całym mieście, i było też wielu jubilerów, ponieważ było to znane jako wariancja, ponieważ było to miejsce wariancji złota i było czterech lub pięciu złotników, których wyłącznym celem była wariancja… to było miejsce Marka jako gwarancja czystości. Tutaj życie zawsze było spokojne i mniej więcej wszyscy się znamy.”

Spotkał swoją żonę w barze, Las Cuevas de Luis Candelas, która pochodziła z Jose Luis, kuzyn, który wcześniej pracował przy The Weeping Boy. Kilka miesięcy później, kiedy on miał 21 lat, a ona 19, pobrali się. „Mam troje dzieci i czworo wnucząt. I nie kochałbym ani nie nienawidziłby tego, że tu pracowali, ale wszyscy troje studiowali i mają się dobrze. Nie zepsuli pracy tak jak ja”.

straciłem pracę

Jego ojciec podawał przepisy na słodycze, tradycję, którą utrzymywał jego syn. Czasami wyjaśniasz młodemu człowiekowi, jak robi się horchata, co prowadzi go do specjalizacji w mielonych migdałach, kokosie, czekoladzie, margarynie i specjalnych rzeczach do robienia słodyczy i wypieki. „W tym czasie wiele osób, zwłaszcza z ogrodu, przychodziło i robiło wszystko w domu. A to, co mój ojciec zaczął, wspierał i promował, to mieć więcej wyjątkowych rzeczy. Przyprawy, mielone migdały, orzechy Wciąż je miałem. Pieczyłem je. Aby je upiec, co nadaje im smak, który nie ma nic wspólnego z tym, co tam smakujesz… bez koloru. Mnóstwo ludzi przyjeżdża z całej Walencji i okolic w określonych sprawach. Ja Mam bardzo katalog win. Udało mi się i wiem, jak doradzić ludziom, czego chcą. Nawet cztery w Walencji nie zostały. Huertas, Castillo i Viciano są zamknięte. Ale ten duży zjada chłopca.

Jak opowiada swoje życie, historię płaczącego chłopca, radio, którym nikt się nie przejmuje. Mówi, że nie ma tam zbyt dobrego zasięgu i że stroi się online. Mateo, który wygląda jak staruszek z długopisem schowanym w kieszeni koszuli w kratę, odświeża się i każdego ranka prosi Alexę, aby włączyła dla niego Radio Nacional de España. „Nie na darmo, ale dlatego, że się nie reklamują”. Towarzysząc mu więc protekcjonuje przechodzących klientów. Niektórzy robią już zakupy w piątym pokoleniu w El Niño Llorón, a inni są dni pełne złych wiadomości: „Mateusz, Pani Pepita„Niektórzy odchodzą, inni przyjeżdżają. I tak po pięciu czy pięciu latach nadszedł czas, aby opuścić firmę, którą założył jego ojciec. I nie została ona zamknięta nawet w zawieszeniu”. Dopiero po południu, bo ludzie się tego bali. wyjść na zewnątrz. A w tamtych czasach niektórzy klienci pytali mnie, czy mogę zabrać artykuły spożywcze do domu i zostawić je na zrzut. I to właśnie zrobiłem. „Kiedy zostaje sam, Matteo prosi Alexę, by włożyła trochę Sabiny lub Serrata, podnosi głośność i szczęśliwy, zadowolony z tego, co ma, zaczyna tam grzechotać. pretekst, że musi zabronić Antonii, by tego nie robiła. Traci interes, dziecko ze sklepu spożywczego, które teraz wydaje się płakać po jego odejściu.

You May Also Like

About the Author: Ellen Doyle

"Introwertyk. Myśliciel. Rozwiązuje problemy. Specjalista od złego piwa. Skłonny do apatii. Ekspert od mediów społecznościowych. Wielokrotnie nagradzany fanatyk jedzenia."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *