Ta treść została opublikowana 20 maja 2023 – 12:17
Alice Garcia de Francisco
Cannes (Francja), 20 maja (EFE). Holokaust jest powracającym tematem w kinie, ale Brytyjczyk Jonathan Glazer opuścił Cannes w sobotę w szoku, świeżym spojrzeniem na nazistowską brutalność, za pomocą którego próbuje pokazać, że osoby odpowiedzialne za te czyny były tak samo ludzkie jak ofiary.
Punkt widokowy stanowi niszczycielski „obszar zainteresowania” i od razu stał się silnym pretendentem do festiwalu Palme d’Or.
„To, co film stara się zrobić, to poruszyć wszystkich widzów, niezależnie od ich pochodzenia” – wyjaśnił reżyser na konferencji prasowej z bohaterami filmu. „Bardzo ważne było pokazanie, że chodzi o ludzi, a nie o potwory”. Niemcy Sandra Holler i Christian Friedel, obaj zachwycający w swoich rolach.
Dzięki darmowej adaptacji homonimicznej powieści Martina Amisa Glazer przybliża codzienne życie Rudolfa Hössa (Friedl), komendanta Auschwitz, jego żony Jadwigi (Höller) i ich rodziny, mieszkającej w idyllicznym domu z ogrodem i za nimi staw. którego mury były najsurowszym nazistowskim obozem koncentracyjnym i zagłady.
„Tragedia polega na tym, że to ludzie popełnili te czyny przeciwko innym istotom ludzkim i nie powinniśmy tak postępować, ale myślę, że nie ma rzeczy niemożliwych” – powiedział Glazer.
Podczas gdy Jadwiga zajmuje się kwiatami, ogrodem i dba o to, żeby wszystko było dobrze w swoistym raju pośród terroru, Rudolf twardą ręką prowadzi Oświęcim, co nie przeszkadza mu martwić się, czy bzy nie zostały wyrwane z korzeniami. – Drzewa – bo krwawią – albo ze względu na stan ich zwierząt.
Glazer nigdy nie pokazuje wnętrza Auschwitz, którego kominy są ledwie widoczne za murami rodzinnego domu. Ale bawi się dźwiękami maszyn do zabijania Żydów, aby zaangażować widza w horror, który się dzieje.
„Jako Niemka czuję szczególną odpowiedzialność, aby zagrać nazistkę, której nie znałam, ale nie ma sposobu, aby zagrać tę rolę w satysfakcjonujący i zniuansowany sposób, nie chodzi o osiągnięcie czegoś niezwykłego, chodzi o połączenie z egzystencją” powiedziała.
Podczas gdy dla Friedela było to wstrząsające doświadczenie, ponieważ czasami postrzega siebie jako postać.
powiedział aktor, który potwierdził również, że była to historia, która skłoniła go do przemyśleń i nadziei, że to samo stanie się z publicznością.
Film nieco pokrewny filmowi „Biała wstążka” (The White Ribbon) Michiela Hanekego, choć to zupełnie inne historie.
„To w pewnym sensie kontynuacja„ Białej wstążki ”, która opowiada o dzieciach sprawców” – powiedział Friedel o filmie, w którym dzieci bohaterów są mocno obecne.
Ponadto film jest powiązany z filmem Haneke Poszukiwanie autentyczności. „Nie chodziło o aktorstwo, chodziło o bycie, o znalezienie prawdy”.
Film osadzony w bardzo konkretnym momencie i kontekście historycznym, ale zdaniem Glazera „odnoszący się do wszystkich epok”.
„Uważam, że ważne jest dla mnie, aby o tym mówić, uczyć się o tych tragicznych wydarzeniach i pokazywać je, aby nowe pokolenia mogły odkryć to, co się wydarzyło poprzez kino” i aby przypadki prześladowań mniejszości nie powtórzyły się dzisiaj. Czymkolwiek są.
Nakręcony w Polsce – „Nie miałem wątpliwości, że tak musiało być” – mówi Glazer – film był dla reżysera pełną grozy podróżą, która rozpoczęła się od wizyty w Auschwitz, która wywarła na niego ogromne wrażenie, skłaniając go do spojrzenia na teren tak, jak jest dziś w niezwykłej scenie z filmu.
Film został nakręcony tak, jakby rodzina była prawdziwa, z 5 do 10 kamerami obracającymi się jednocześnie w różnych częściach domu i ogrodu, a ekipa była nieobecna przez większość zdjęć, pozostawiając aktorów samych na planie, który nie wyglądał jak komplet, bo wszystko było schowane, żeby nie było sensacji. EFE
agf/amg
(zdjęcie)
© EFE 2023. Redystrybucja i redystrybucja całości lub części treści Usług Efe jest wyraźnie zabroniona, bez uprzedniej i wyraźnej zgody Agencji EFE SA
„Niezależny przedsiębiorca. Komunikator. Gracz. Odkrywca. Praktyk popkultury.”