Po pandemii, która zamknęła go w domu, mimo że zawsze miał skrzypce w rękach, Daniel Hope wraca na scenę w ten weekend. Wraca do Auditori de Barcelona, gdzie w sobotę i niedzielę wykona koncert skrzypcowy Mieczysława Weinberga i IV Symfonię Roberta Schumana z towarzyszeniem orkiestry OBC pod dyrekcją Niemki Anji Bihlmaier. Bilety na ten koncert mają 50% zniżki dla abonentów na stronie La Vanguardia.
Otrzymał nadzieję Awangarda Dziś rano w Auditori grupa studentów muzyki ćwiczy z publicznością twarzą w twarz. Zagrał utwór Weinberga i ostatecznie otrzymał ciepłe powitanie, które sprawiło, że poczuł chłód. „Ponowne usłyszenie oklasków publiczności to jak wybudzenie się ze śpiączki” – mówi radośnie.
Przeczytaj także
Chętnie wraca do teatru, a także do Barcelony, miasta, które kocha i w którym występował wcześniej dwadzieścia razy. Ale teraz wydaje się o wiele bardziej prywatny. Hope mieszka w Berlinie, gdzie ograniczenia związane z koronawirusem zmusiły całą restaurację do zamknięcia od zeszłej jesieni. „To było jak bycie na pustyni bez wody i kiedy dotarłem do Barcelony i zobaczyłem Ramblas pełne ludzi i kiedy usłyszałem te brawa, poczułem, że mam wodę i muzykę, która jest wodą dla duszy”.
Podsumowując: „Grać w tym mieście to przywilej”. Chociaż Hope nigdy nie przestawał sprawiać, by jego muzyka docierała do uszu połowy świata podczas długich miesięcy uwięzienia. Czuła, jak berlińczycy śpiewają i grają ze swoich balkonów i ogrodów, aby uczynić zamknięcie bardziej znośnym, i przyszła jej do głowy nadzieja, że będzie mogła bawić się w swoim salonie. Zapewnił techniczne przygotowanie głosu godnego przestudiowania i skontaktował się z kanałem telewizyjnym.
„Salon w moim domu stał się salonem w całej Europie”.
„Pierwotnym pomysłem było zrobienie siedmiu lub ośmiu programów”, wspomina, ale sprawy poszły dalej i Hope zaprosiła do swojego salonu innych znanych artystów, a na koniec „było ponad 150 przedstawień z widownią liczącą 12 milionów widzów. Wszyscy to widzieli, salon w moim domu stał się salonem w całej Europie ”.
Ale teraz ta scena zaczyna być w tyle i Hope wybrała utwór Weinberga, prawie nieznanego autora, aby wznowić bezpośredni kontakt z publicznością. Jest przekonany, że to Cię nie zawiedzie. Podczas jazdy skrzypek zapoznał się z muzyką Weinberga. W radiu grała impreza. Musiał przestać: „Słuchałem arcydzieła”.
Przeczytaj także

Następnie relacjonowano życie tego muzyka polskiego pochodzenia, który mieszkał w stalinowskiej Rosji. To było trudne życie, „Weinberg został oskarżony o spiskowanie na Krymie i wysłany do obozu koncentracyjnego” – mówi. Po śmierci Stalina opuścił Syberyjskie Piekło, zaczął zaistnieć jako pianista i „dał się poznać dzięki muzyce, którą skomponował do filmów, a przede wszystkim do filmów animowanych”.
Wybór utworu Weinberga kontrastował z wyborem znanego artysty Schumanna. Hope przyznaje, że są to „dwie różne prace, napisane z różnicą 110 lat”, ale znajduje też wspólny język, ponieważ są to „utwory skrajne”.
Życie w koegzystencji ze skrzypcami
Po próbach Hope jest zachwycona pierwszą pracą z Bihlmaierem i opowiada się za „widzeniem kobiet w świecie muzyki klasycznej, które są zakazane od dziesięcioleci”. Skrzypaczka zdaje sobie sprawę, że sytuacja się zmienia, bo w konserwatoriach jest już więcej kobiet studiujących muzykę niż mężczyzn i to już zaczęło być przenoszone do orkiestry ”.
Przyjechał do konserwatorium, może trochę przypadkiem, gdyby w życiu zdarzały się zbiegi okoliczności. Jego rodzina pochodzi z RPA, a jego ojciec jest pisarzem, który w swoich tekstach zmierzył się z apartheidem, więc wymusił nadzieję na opuszczenie kraju i osiedlenie się w Wielkiej Brytanii. Kiedy przyjechała, jej matce zaproponowano dwie prace tego samego dnia: „Jedna miała być sekretarzem słynnego skrzypka Yehudi Menoheena, a druga asystentką arcybiskupa Canterbury” – wspomina.

Daniel Hope ze swoimi skrzypcami.
Uśmiecha się, gdy wyjaśnia, że jego mama wybrała pierwszą opcję, bo gdyby wybrała drugą opcję, „Dzisiaj będę księdzem”. Praca matki dała mu pełne muzyki i skrzypiec dzieciństwo, dlatego nikogo nie zdziwiło, że w wieku 14 lat zapowiedział, że będzie grał na skrzypcach. Teraz, mając 47 lat, jest jedną z najbardziej znanych osobistości na świecie. Świat, który chce być zjedzony swoją muzyką, w którym Barcelona nigdy nie będzie wyjątkiem. Nadzieja wróci do stolicy Katalonii we wrześniu.
„Niezależny przedsiębiorca. Komunikator. Gracz. Odkrywca. Praktyk popkultury.”