8 stycznia 2023 r. zwolennicy byłego prezydenta Jaira Bolsonaro wtargnęli do siedzib trzech mocarstw w Brasilii. Tydzień po inauguracji Luli na prezydenta instytucje zostały splądrowane i zniszczone. W poniedziałek odbędą się oficjalne uroczystości upamiętniające te wydarzenia.
Pierwsza poprawka: Ostatnia aktualizacja:
4 minuty
Z naszą korespondentką w Rio de Janeiro, Sarą Cozolino
Prezydent Lula chce, aby wydarzenie, które odbędzie się 8 stycznia, stało się wielkim wydarzeniem dla demokracji i nazwał je „Demokracją niezniszczalną”. Aby upamiętnić atak zwolenników byłego prezydenta Bolsonaro na władzę federalną w Brazylii, władza wykonawcza zorganizowała wydarzenie, w którym wezmą udział przedstawiciele różnych władz: przewodniczący Izby Deputowanych, Senatu i Sądu Najwyższego.
Łącznie 500 gości: wybrani urzędnicy, władcy i osobistości z różnych dziedzin polityki. Jednak wielu działaczy opozycji nie przyjęło zaproszenia ze względu na konflikty w harmonogramie: w Brazylii trwa okres wakacji i niektórzy woleli podróżować niż uczestniczyć w wydarzeniu.
Brak niektórych przedstawicieli prawicy pokazuje, że do „unii”, którą przechwalał się Lula, jeszcze daleko. Tak było w szczególności w przypadku potężnego gubernatora São Paulo Tarcisio Freitasa, byłego ministra Jaira Bolsonaro i często uznawanego za kandydata na prezydenta: ogłosił, że przebywa na wakacjach w Europie.
Planowane jest utworzenie aparatu bezpieczeństwa z udziałem ponad 2000 żandarmów. Prawie cztery razy więcej niż 8 stycznia 2023 r. Tego dnia, tydzień po zaprzysiężeniu Luli na trzecią kadencję, tysiące demonstrantów szturmem wdarło się na Plaza de los Tres Podres w samym sercu Brasilii, stolicy założonej w 1960 r. i symbol. Modernista zbudowany przez brazylijskiego architekta Oscara Niemeyera.
Jair Bolsonaro skazany
Odrzucając porażkę swojego kandydata w wyborach w październiku 2022 r., zwolennicy Jaira Bolsonaro zaatakowali budynki prezydenckie, Kongres i Sąd Najwyższy, żądając interwencji wojskowej. Zniszczenia w meblach i dziełach sztuki były ogromne. Sceny były podobne do ataku na Waszyngton rok temu.
„Wierzę, że istnieje bezpośrednia osoba odpowiedzialna, która to wszystko zaplanowała, a następnie tchórzliwie ukryła się z wyprzedzeniem i opuściła Brasilię: były prezydent republiki” – Lula powiedziała w piątek brazylijskim mediom Metropolis, nie podając żadnych dowodów. Tę opinię podziela komisja śledcza Kongresu, wzywająca do rozpoczęcia operacji przeciwko Jairowi Bolsonaro. Były prezydent został już skazany w lipcu ubiegłego roku na osiem lat więzienia za kwestionowanie wiarygodności brazylijskiego elektronicznego systemu głosowania przed niedawnymi wyborami prezydenckimi.
W Stanach Zjednoczonych w dniu ataków „odszedł i pozwolił swoim podwładnym robić”, co sam chciał, oskarżyła Lula.
Dziś, po swojej porażce, Jaira Bolsonaro nigdzie nie można znaleźć: przebywa w Angra dos Reis, w swoim domu wakacyjnym w stanie Rio. Z drugiej strony nie boi się wzbudzać kontrowersji. Piątek, na łańcuchu CNNPonownie oświadczył, że inwazja na Plaza de los Tres Podres w Brasilii była „pułapką zastawioną przez lewicę” i zaprzeczył, jakoby jego zwolennicy mieli jakikolwiek zamiar przeprowadzić zamach stanu.
Od rozpoczęcia procesów we wrześniu około trzydziestu z nich zostało skazanych za różne przestępstwa, w tym za próbę zamachu stanu, a trzech z nich zostało skazanych na kary więzienia od 14 do 17 lat. W sumie na orzeczenie sądu oczekuje jeszcze ponad 230 osób. W wywiadzie dla gazety Albo globusSędzia Sądu Najwyższego Alexandre de Moraes ujawnił kilka dni temu, że rebelianci planowali go zamordować.
Powszechne odrzucenie zamieszek
Według niedawnego badania 89% Brazylijczyków nie pochwala rewolucji w Brasilii. Ta data niewątpliwie zapisze się w historii kraju – stwierdził w rozmowie z Andre, mieszkaniec Rio de Janeiro Częstotliwość radiowa„To akt sabotażu, którego nie zapomnimy. Myślę, że ci, którzy tego dokonali, czcili Bolsonaro, ale dziś wydaje mi się, że ludzie stracili pasję do polityki. „
Podczas gdy dochodzenie Sądu Najwyższego wskazuje, że były prezydent jest intelektualnym mózgiem wydarzeń, Paulo, inny obywatel Rio, uważa wręcz przeciwnie, że „demonstranci byli więzieni, składani w ofierze i traktowani jak zwierzęta. Ale to wszystko była pułapką, którą należało potępić”. jego.” Bolsonaro i jego zwolenników, ponieważ dla mnie bandyci byli infiltratorami z drugiej strony”.
Rok później polaryzacja w społeczeństwie brazylijskim jest nadal bardzo silna. Fernanda, jedna z wyborców Luli, podjęła radykalną decyzję: „Wcześniej poświęciłam czas na zamieszczanie swojej opinii w Internecie. Teraz przestałam wyrażać swoje myśli i nie rozmawiam już o polityce. Bo boję się o tym rozmawiać. My „jesteśmy w państwie demokratycznym” „nie powinniśmy. Boimy się wyrazić siebie, ale niestety tak jest”.
W mediach społecznościowych niektóre skrajnie prawicowe grupy wezwały do zorganizowania w poniedziałek demonstracji w innych dużych brazylijskich miastach, ale oczekuje się, że frekwencja będzie niska.
„Freelance twitter buff. Typowy adwokat kawy. Czytelnik. Subtelnie czarujący przedsiębiorca. Student. Introwertyk. Zombie maniakiem.”