Mała wyspa jest kluczem do wojny
Poza miastami, takimi jak Mariupol, Odessa, Ługańsk, Charków czy sam Kijów, kolejnym regionem, który stał się głównym graczem w wojnie, którą Rosja rozpoczęła 24 lutego, jest Wyspa Węży.
U jej wybrzeży miało już miejsce kilka zauważalnych epizodów, takich jak atak sił ukraińskich na dwa z czołowych okrętów rosyjskiej Floty Czarnomorskiej: „Moskwa” i „Admirał Makarowa”.
W ten czwartek ukraińskie władze wojskowe poinformowały, że nowy rosyjski statek „Wsiewołod Bobrow” płonie na wodach Morza Czarnego po tym, jak został zbombardowany, gdy kierował się konkretnie na Wyspę Węży.
Wysoka wartość strategiczna Snake Island
Snake Island, o powierzchni zaledwie 0,17 km2, położona jest 48 km od wybrzeża Ukrainy, bardzo blisko szlaków morskich prowadzących do Bosforu i Morza Śródziemnego. Ponadto jest tylko 120 km od portu w Odessie (najważniejszy port w kraju), więc jego wartość strategiczna jest bardzo duża.
Rosja rości sobie prawo do tej wyspy, mimo że nie ma z nią żadnego związku historycznego ani geograficznego. Jego jedynym motywem jest wspomniane już strategiczne znaczenie wyspy.
Jak donosi CNN, Ukraina już przed wojną wiedziała, że ten region jest pożądany ze względu na interesy Władimira Putina. Dowodem na to jest to, że w zeszłym roku prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przyjechał tam, aby wyjaśnić, że „ta wyspa, podobnie jak reszta naszego terytorium, jest ziemią ukraińską i będziemy jej bronić z całych sił”.
Niezbędne „do kontroli przestrzeni powietrznej południowej Ukrainy”
Szef ukraińskiego wywiadu obronnego Kiriłł Budanow oświadczył w ostatnich godzinach, że ktokolwiek zabierze Wyspę Węży, będzie kontrolował „powierzchnię i do pewnego stopnia sytuację powietrzną na południu Ukrainy”.
„Freelance twitter buff. Typowy adwokat kawy. Czytelnik. Subtelnie czarujący przedsiębiorca. Student. Introwertyk. Zombie maniakiem.”