Wróg zewnętrzny, wróg wewnętrzny

Niebezpieczeństwo wewnątrz domu i lisa, który reprezentuje połowę kraju, to obraz plucia.

Polak łańcuszek Rupert Murdoch od kilku dni z nową energią atakuje przeciwko rzekomemu pogorszeniu współistnienia w Stanach Zjednoczonych. Mężczyzna z przeszłością kryminalną i psychiatryczną podpalił w środę choinkę firmy przed siedzibą na Manhattanie.

Każdy starszy komentator połączył siły przeciwko zbrodni przeciwko ludzkości i nienawiści, zagrażającej pracownikom grupy. Nikt nie został ranny i nie było widocznego zagrożenia. Zdjęcia mówią.

To ci sami komentatorzy, którzy opisali atak na Kapitol z 6 stycznia jako wizytę turystyczną. W każdym razie był to tylko protest rozgniewanych patriotów w sprawie kradzieży, która istnieje tylko w głowach Donalda Trumpa i jego zwolenników, nie mogących zaakceptować wyników sondaży. Nawet jego sędziowie się z nim nie zgodzili. Ale jaką to robi różnicę.

Obrazy pałek, ataku na policję i skandowania śmierci przez powieszenie wiceprezydenta Mike’a Pence’a za odmowę dokonania zamachu stanu, pięciu zmarłych nawiedzających świątynię „Najstarszej Demokracji” są niczym w porównaniu z prosta dekoracja ogniska i piątego miejsca. To, co Fox potępia dyktaturę, gdy ma miejsce podczas demonstracji w Hongkongu, na szczeblu lokalnym zamienia się w demonstrację wolności.

To jest kontekst, w którym obciążony dobrymi intencjami i wyraźnym pragnieniem bycia mistrz wszechświata Prezydent Joe Biden otworzył w czwartek szczyt w obronie demokracji. Poza Białym Domem wielu powtarza to, co powiedział Groucho Marx: „Odmówiłbym dołączenia do jakiegokolwiek klubu, którego byłem członkiem”.

Przed ekranem, na którym zebrało się prawie stu światowych przywódców, Biden otworzył tę dwudniową konferencję, podkreślając stan „demokratycznego upadku” na poziomie globalnym, w tym oczywiście w swoim kraju.

„Moim zdaniem jesteśmy w punkcie zwrotnym” – ostrzegł. „Chciał być gospodarzem tego spotkania, ponieważ w Stanach Zjednoczonych wiemy lepiej niż ktokolwiek inny, że odnowa i wzmocnienie naszej demokracji i naszych instytucji wymaga nieustannego wysiłku” – powiedział, wyraźnie nawiązując do autorytarnych wysiłków, do których zachęcał poprzednik.

Prezydent USA ostrzega przed „demokratycznym odwrotem”, także w jego kraju

Prezydent USA nazwał to spotkanie obietnicą odbycia go osobiście w przyszłym roku, ze wzrokiem utkwionym w trzech wrogach: wnętrzu reprezentowanym przez Trumpa i jego sprzeciwie wobec woli ludu oraz na zewnątrz: Chinach i Rosji. Podkreślił, że „w obliczu uporczywych i niepokojących wyzwań dla demokracji i praw człowieka na całym świecie demokracja potrzebuje bohaterów”.

Jego słowa wzbudziły wewnętrzne wątpliwości co do wyboru krajów. Węgry zostały wykluczone, a Polska zaakceptowana. Uczestniczą w nim Filipiny, Brazylia, Indie i Pakistan, a Turcja, Egipt i Bangladesz są wykluczone, przy czym wskaźniki demokracji są wyższe niż pozostałe.

Ale największe potępienie pochodzi od dwóch rywali w globalnej dominacji. To spotkanie azjatyckiego giganta określane jest jako farsa, która jedynie próbuje ukryć to, co kryje się za „pięknym amerykańskim stylem demokracji”.

Pekin i Moskwa zgodziły się na delegitymizację Stanów Zjednoczonych jako światowego arbitra i przewodnika. Rzecznik Kremla kpił, że „Stany Zjednoczone uważają, że mają prawo decydować, kto zasługuje na miano demokracji, a kto nie”.

Blok napięcia rośnie. Oprócz zaproszenia Tajwanu do udziału w konwencji Demokratów, Waszyngton ogłosił w tym tygodniu dyplomatyczny bojkot Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Chinach w lutym przyszłego roku. Inne rządy zachodnie podjęły kroki nakreślone przez Bidena.

Tymczasem po telekonferencji w miniony wtorek z prezydentem Rosji Władimirem Putinem na temat konfliktu na Ukrainie, prezydent USA odbył kolejne zdalne spotkanie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.

Zełenski upierał się, że nie mają wojskowych zdolności obronnych w przypadku rosyjskiej inwazji. Biden ostrzegał wcześniej, że wysyłanie wojsk na te europejskie ziemie w chwili obecnej nie jest w ogóle brane pod uwagę.

Pomimo tego, że Chiny ingerują w gospodarkę wielu krajów, przejęły inicjatywę Pekinu przeciwko demokratycznemu szczytowi, ponieważ Stany Zjednoczone wszystko naprawiają pieniędzmi. W ten sposób Biden ogłosił program o wartości 424 milionów dolarów na międzynarodowe programy wspierające wolność prasy i działania antykorupcyjne.

Nie brakowało życzliwych krytyków. David Miliband, były brytyjski minister spraw zagranicznych, który dziś kieruje organizacją pomagającą uchodźcom, podkreślił „wyraźną ironię” zorganizowania tego szczytu wkrótce po upadku dwóch dekad demokratycznych wysiłków w Afganistanie.

You May Also Like

About the Author: Ellen Doyle

"Introwertyk. Myśliciel. Rozwiązuje problemy. Specjalista od złego piwa. Skłonny do apatii. Ekspert od mediów społecznościowych. Wielokrotnie nagradzany fanatyk jedzenia."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *