Futbolowa rewolucja dzięki sztucznej inteligencji? Tak bawią się roboty Google, które wkrótce wyprzedzą człowieka

Futbolowa rewolucja dzięki sztucznej inteligencji?  Tak bawią się roboty Google, które wkrótce wyprzedzą człowieka

Jeśli chodzi o sztuczną inteligencję (AI), jeszcze kilka lat temu robotyka była mało interesującą dziedziną. Granice każdej maszyny zostały określone przez pomysłowość jej programistów i fizyczne możliwości jej konstrukcji. Nic nie może go stworzyć interfejs mechaniczny W obliczu niepewności w otaczającym nas świecie istnieje nieskończona różnorodność zmiennych, których po prostu nie można zobaczyć na komputerze.

Nic więc dziwnego, że sztuczna inteligencja uczy się czołgać na drugą stronę naszych ekranów. Dzisiejsze główne wykładniki to nic innego jak potok jedynek i zer w ogromnych bazach danych. CzatGPT, Midjourney, Dal le 2 … Nikt nie ma możliwości interakcji ze światem fizycznym. Coś, co Alphabet Inc, firma macierzysta Google, od lat próbuje odwrócić (między innymi).

Kilka miesięcy temu półtorej minuty wideo Dynamika Bostonu, spółkę zależną Google, która specjalizuje się w opracowywaniu robotów, których model Atlas można zobaczyć wykonującego wszelkiego rodzaju „fantazyjne rzeczy” na torze akrobatycznym. Dokument, który nikogo nie pozostawił obojętnym w czasach, gdy wszystko, co dotyczy sztucznej inteligencji budzi pewien strach, był w równym stopniu krytykowany, jak i chwalony, ale ci, którzy zdyskredytowali to, co widzieli w jego powstaniu, nie musieli długo czekać.

Poza tym, co Google próbuje sprzedać, boty Boston Dynamics nadal nie są tak zależne od technologii, jak by chciały Głęboka nauka. Wykorzystują ją przede wszystkim do doskonalenia pewnych szczegółów w takich aspektach, jak zdolność widzenia czy stosunek do otoczenia, ale zawsze w ramach „katalogu” ruchów ustalonych wcześniej przez człowieka. Wynika to niestety z trudności nauczenia algorytmu od podstaw w świecie fizycznym, gdyż w świecie wirtualnym treningi te przetwarzane są przez superkomputery, co skraca to zadanie z kilku lat do zaledwie kilku godzin.

Piłkarskie boty Google

To myślenie prowadzi nas do wniosku, że najlepszym sposobem na wyszkolenie robota AI jest wyszkolenie go najpierw na komputerze, a następnie na nim. Przekaż swoją wiedzę do interfejsu mechanicznego. Można to bardzo dobrze zrobić, symulując środowisko podobne do tego, jakie urządzenie napotkałoby w świecie fizycznym w programie komputerowym. Jednak to właśnie jest największym problemem programistów: symulacja jest wciąż przybliżoną repliką świata rzeczywistego. Tak więc w praktyce przeniesienie nie jest możliwe.

I tu wkracza inna mniej znana filia Google, ale równie przodująca w rozwoju sztucznej inteligencji: DeepMind, którą gigant wyszukiwania nabył w 2014 roku. 28 kwietnia firma prowadzi Demis Hasbis Zaprezentował swoje roboty zdolne do gry w piłkę nożną (lub coś podobnego), trenując je, tak, najpierw w środowisku wirtualnym, aby później przenieść ich wiedzę do mechanicznego interfejsu. Wszystko przez innowacyjną metodę uczenia się, polegającą na zastosowaniu w formie wirtualnej wielu zmiennych losowych, które robot musi pokonać, aby osiągnąć swój cel (w tym przypadku strzelić gola).

Nadal jest niezdarny Jakby dziwny, na filmie, na którym można zobaczyć, jak grają jeden na jednego na małym boisku. Boty biegały, kopały, dryblowały i zrozumiały, że muszą wkroczyć, aby przeciwnik chwycił piłkę. Jego twórcy oczywiście jako pierwsi uznają wczesny etap rozwoju swoich „gier”, choć zawsze przyznają, że jeśli sztuczna inteligencja coś pokazuje, to jest to jej wykładnicza zdolność uczenia się. Prawdopodobnie niewiele zostałoby mechanicznym szkieletom, które mogłyby wyprzedzić ludzkie umiejętności mięśniowe i szkieletowe.

You May Also Like

About the Author: Randolph Feron

"Amatorski praktykujący muzykę. Wieloletni przedsiębiorca. Odkrywca. Miłośnik podróży. Nieskrępowany badacz telewizji."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *